Zainteresowani twórczością Václava Havla dysponują dość pokaźnym zbiorem jego dzieł przetłumaczonych na język polski. „Siła bezsilnego” to jednak publikacja szczególna. Mowa bowiem o notatkach spisywanych podczas pierwszego uwięzienia, które zaginęły i częściowo zostały odnalezione już po śmierci twórcy i polityka. Trafił na nie zupełnie przypadkowo wnuk Havla, porządkujący papiery po dziadku. Książka ta jest więc i wydarzeniem w sensie możliwości przeczytania tekstu, uznanego za zaginiony, i ważnym świadectwem w kontekście dokumentowania wydarzeń związanych z ogłoszeniem Karty 77. Warto zatrzymać się przy oksymoronicznym tytule, znanym przecież z jednego z esejów autora, ale i przy gatunkowym przyporządkowaniu pojawiającym się w podtytule. Czy Havel faktycznie napisał reportaż? Czy może, nawiązując do określenia użytego w jednym z blurbów przez Mariusza Szczygła, autoreportaż? A może po prostu mamy do czynienia z rodzajem zapisków autobiograficznych, w których dziennikowy tryb notowania łączy się z analitycznym esejem o wolności, zniewoleniu i zagrożeniach czyhających na tych, którzy usiłują być uczciwi? Pytania te wydają się bardzo zasadne, bowiem Havel faktycznie dzieli się wątpliwościami, niepokojem, spostrzeżeniami z obserwacji samego siebie, ale jednocześnie nie przestaje być osobą analizującą państwo, system, politykę, kwestie etyczne i zobowiązania, którym chciałby pozostać wierny, a którymi ludzie reprezentujący władzę i fałsz usiłują manipulować i wykorzystać je propagandowo. Czyta się tę publikację trochę jak list i raport z dawnych czasów. Bo przecież wiemy, co wydarzy się później. Ne da się jednak ukryć, że rytm opowieści Havla ma w sobie dużo sugestywności. Wierzymy w dramat uwikłania, którego doświadcza, słuchamy uważnie jego refleksji o przebywaniu w odosobnieniu, zwracamy uwagę na wyeksponowanie trudnego doświadczenia samotności, które staje się udziałem przyszłego prezydenta w więzieniu.
Václav Havel, Siła bezsilnego. Reportaż z pierwszego uwięzienia, przeł. Andrzej S. Jagodziński, Wyd. Ośrodek Karta, Warszawa 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz