Książka Arkadiusza Lorenca poświęcona jest problemowi aktualnemu, ważnemu, społecznie priorytetowemu. To nie ulega wątpliwości. O problemach z nadużywaniem leków oraz uzależnieniem od leków mówi się nie od dziś. Dochodzi do tego niewłaściwe stosowanie medykamentów, nieufność w stosunku do diagnoz lekarzy, czy łatwe bagatelizowanie niebezpieczeństw związanych z przyjmowaniem leków razem z substancjami powodującymi reakcję zagrażającą organizmowi. Te i inne kwestie pojawiają się na łamach tej książki. I choć „Polskę na prochach” można potraktować jako rodzime uzupełnienie trwającego od jakiegoś czasu dziennikarskiego dialogu na temat leków, to jednocześnie publikacja ta budzi zbyt wiele wątpliwości, by uznać ją za udaną. Przede wszystkim niejasne pozostaje przyporządkowanie gatunkowe. Pierwsze skojarzenie to reportaż, ale książce tej bliżej do publikacji popularno-edukacyjnej. Autor zbyt często operuje następującym schematem – najpierw pojawia się krótka historia funkcjonowania danego leku na rynku oraz opis współczesnych zagrożeń, potem pojawia się osoba opowiadająca o swoich doświadczeniach z uzależnieniem. Dobór opisywanych postaci jest dość powtarzalny, zwykle osoby te nie pamiętają dokładnie wszystkich faktów i tak naprawdę pozostają dowodem na swoją własną historię, a nie jakiś wzór postępowania. Trochę szkoda, że z tekstu nie wyrugowano większości wtrąceń ujawniających obecność autora. Przykładowo nie trzeba zaznaczać, że pisze się właśnie rozdział, kiedy coś ważnego ma miejsce w jednym ze szpitali, wystarczy opisać to istotne wydarzenie. „Polska na prochach” to książka literacko przeciętna, ale temat dla wielu może okazać się interesujący. Niech tylko ci, którzy zabiorą się za lekturę, nie szukają w niej dobrej literatury faktu, bo tego tutaj nie znajdą.
Arkadiusz Lorenc, Polska na prochach, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz