Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

piątek, 3 października 2025

Minuta (D. Cvijetić, Czemu na podłodze śpisz)

 

Znakomita proza! Pisana krótkimi scenami, obrazami, wspomnieniami, dzięki którym groza i aktualność skończonej przecież wojny oddziałuje wyjątkowo mocno. Autorowi udaje się pokazać paradoks nienawiści rodzącej się z wcześniejszego sąsiedztwa i współistnienia. Bycie Jugosłowianinem ulega gwałtownemu rozpadowi i nawet ci, którzy wcześniej nie myśleli o innych tożsamościach, albo muszą się określić, albo zostaną przyporządkowani. Każde działanie przyniesie konkretne i nieodwracalne konsekwencje. Zmusi do odczuwania, że czas się zatrzymał, a jedna minuta może zmienić wszystko – zwykłego człowieka uczynić mordercą, przyjacielowi pokazać, że nie da się uratować kolegi od kul snajpera, kobiecie uświadomić, że już nigdy nie będzie tego chłopca, o którym marzyła, a matkę zmusić do mierzenia się ze świadomością, że własny sen jest na wojnie. Cvijetić wydobywa dramat tkwiący w codzienności. Wojna zaczyna być czymś zwyczajnym, milczenie o tym, co w trakcie niej się działo także. Tyle że każdy dobrze pamięta. Niektórzy chcą zapomnieć, kim byli, inni nie umieją żyć z tym, co im zrobiono, jeszcze inni, choć minęło wiele lat, nadal pamiętają dźwięki, które wtedy znacząco wpłynęły na ich życie. Pozornie wszystko biegnie swoim rytmem. Przyszłość zamienia się w teraźniejszość, a przeszłość wojny wydaje się coraz bardziej oddalona. To jednak złudzenie. Bo wojna nadal jest w ludziach. Tych ludziach, którzy milczą. Cvijetić jest wrażliwym kronikarzem chwil, ale nie jest sentymentalny. Przypomina o ostateczności tkwiącej w okrucieństwie, ale nie epatuje brutalnością scen. Odsłania wielość emocji, ale umie je dostrzec tam, gdzie pozornie ich nie widać. Bardzo dobre!

 

Darko Cvijetić, Czemu na podłodze śpisz, przeł. Dorota Joavanka Ćirlić, Wyd. Noir Sur Blanc, Warszawa 2025.


czwartek, 2 października 2025

Przytłoczeni codziennością (P. Soukupová, Zawsze jest ktoś)

 

Kolejna znakomita powieść czeskiej mistrzyni opisywania codzienności! Kiedy wydawać by się mogło, że Soukupová wykorzystała już wszystkie możliwe sposoby dla portretowania tego, co zwyczajne, ale bolesne i trudne do zniesienia, okazuje się, że to nieprawda i pisarka raz jeszcze budzi w czytelnikach wiele emocji, wśród których są i te, jakich odbiorcy nie chcieliby być świadomi. Autorka nie moralizuje, choć potrafi zmusić do zastanowienia się nad własnym etycznym uwikłaniem w relacje międzyludzkie, w tym te z najbliższymi. Nie poucza, ale umie dobrze pokazać, jak wiele szarości znajduje się w tym, co bywa klasyfikowane jednoznacznie i kategorycznie. Nie próbuje epatować tym, co wyjątkowe. Wręcz przeciwnie, z przeciętności wydobywa to wszystko, co prawdziwie angażuje, budzi wielkie emocje, konstytuuje tożsamość. Nie interesują ją fajerwerki, bo prawdopodobnie wie, że sprawy najważniejsze często rozgrywają się w mało spektakularnych dekoracjach. Soukupová pozostaje specjalistką od rodziny – takiej zwykłej, właściwie niczym się niewyróżniającej, bez patologii. Nic nowego, ktoś powie. A jednak jest w jej portretach i świeżość autentyczności, i siła szczerości. W efekcie portret, który otrzymujemy, okazuje się rodzajem fresku o samotności wśród najbliższych, o obcości między dziećmi a rodzicami, o odpowiedzialności, która czasami musi być działaniem w poprzek oczekiwań otoczenia, po to tylko, by spróbować ocalić siebie. „Zawsze jest ktoś” wpisuje się w te problemy i intensyfikuje ostateczność wpisaną w zbieg okoliczności, nieprzewidziany rozwój wydarzeń, zmęczenie powtarzalnością. Soukupová portretuje zwykłą rodzinę – mąż i żona, którzy są zapracowani, ale lubią umieją ze sobą rozmawiać, interesują się uczuciami partnera, są ze sobą blisko, oraz nastoletnie dzieci, które przeżywają problemy i buntują się w typowy dla swojego wieku sposób. Nagła śmierć w rodzinie komplikuje dotychczasowe relacje oraz zmusza do zmierzenia się z nowymi emocjami i doświadczeniami. Szczególnie interesującym wątkiem jest walka, jaką toczy dorosła przecież Vera między sobą jako niezależną jednostką a sobą w roli córki, tej wiecznie krytykowanej i ocenianej, teraz osieroconej. Toksyczna więź okazuje się niezwykle silna. Nie tak łatwo się z niej wyzwolić i nie tak łatwo ją przepracować. Soukupová buduje napięcie tam, gdzie krzyk tylko zagłuszyłby to, co bohaterowie czują. Dużo więcej dzieje się w ciszy, kiedy trzeba podjąć kluczowe dla siebie i dla rodziny decyzje związane z odpowiedzią na pytania: czy można poświęcać siebie i własną rodzinę dla innych i czy mamy prawo zrezygnować z poświęcenia po to, by uratować reguły rządzące naszą codziennością? Lektura obowiązkowa.

 

Petra Soukupová, Zawsze jest ktoś, przeł. Julia Różewicz, Wyd. Afera, Wrocław 2025.


poniedziałek, 29 września 2025

Uchwycenie procesu (Sz. Drobniak, Gęsi odpoczywają na Gotlandii)

 

„Gęsi odpoczywają na Gotlandii” to esej intymnego spotkania. Tak można by określić ten typ pisania – wyciszonego, wsłuchanego w przyrodę, będącego w symbiozie z tym, co wokół, dostrzegającego zmianę, ale i to, co w jakiś sposób nienaruszalne. Drobniak w pewnym sensie staje się archiwistą tego, co nieuchwytne. Interesuje go proces stawania się, a więc to wszystko, co jeszcze jest i już przestaje być, lub odwrotnie – to, co jeszcze jest zapowiedzią, ale już wiadomo, że będzie. To także opowieść o braku, który tak naprawdę stanowi próbę oddania pełni. Mam na myśli stan utraty dostępu do właściwych słów, którymi można by nazwać wyspę – to, co się widzi, i to, co w związku z nią się czuje. Esej Drobniaka okazuje się tekstem fundowanym na zmysłowości. Uważny czytelnik szybko dostrzeże, jak wiele tutaj zapachów, dźwięków, światła w różnych odcieniach, tego wszystkiego, co można ocenić za pomocą dotyku, kolorów. Można by także powiedzieć, że dużo w tym tekście jest wyciszenia i usunięcia się w cień. Nie chodzi jednak o zmarginalizowanie autorskiej obecności, a raczej o wrośnięcie w przestrzeń, zakorzenienie się w niej, przyzwyczajanie się do niej za każdym razem od nowa, ale zawsze bez kolonizatorskich zapędów. Intrygujące.

 

Szymon Drobniak, Gęsi odpoczywają na Gotlandii, Wyd. Czarne, Wołowiec 2025.