Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

sobota, 9 września 2017

(Nie)pamięć (J. Czeczott, Petersburg. Miasto snu)

Książka Joanny Czeczott to intrygujące połączenie reportażu, eseju historycznego i portretu miasta. Choć w centrum zainteresowania autorki jest tytułowy Petersburg, już przez fakt przywoływania nazw Leningrad i Piotrogród kontekst przeszłości zostaje mocno wyeksponowany. Kolejne części publikacji poświęcone są różnym odsłonom powikłanych losów ludzi i miejsca. Ważnym punktem odniesienia staje się pamięć i zapomnienie. Ta pierwsza okazuje się ciągle niełatwym wyzwaniem – kiedy zmusza do zmierzenia się z historią własnej rodziny, której niektórzy członkowie zakończyli życie w łagrze, kiedy mobilizuje do sięgnięcia do archiwów i odkrycia, że ci, na których wiele lat czekano, zostali rozstrzelani, kiedy aktywizuje do tworzenia miejsc przechowujących wiedzę o mniejszościach etnicznych, kiedy nie pozwala zapomnieć o jednym z największych koszmarów miasta, a mianowicie o blokadzie Leningradu. Ta druga czasami przynosi ukojenie, często jednak jest bronią stosowaną przez władzę – o granicach, które w przypadku ekstremalnego doświadczenia przekracza człowiek, lepiej nie mówić głośno; o rewolucyjnym ataku na sztukę rzekomo burżuazyjną lepiej też milczeć, zwłaszcza że i wśród ludu znaleźli się liczni wielbiciele baletu, a wśród artystów tancerze gotowi występować przed inną niż wcześniej publicznością; o nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności, które tożsame są z groźbami, także nie ma sensu wspominać. Gdzieś w tle obecne jest przekonanie o konieczności przetrwania i o przetrwaniu wpisanym w historię miasta – mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Szczególnie dramatyczny jest obszerny fragment książki poświęcony blokadzie Leningradu. Ci, którzy wtedy byli małymi dziećmi, przywołują naturalistyczne obrazy dziejącego się na ich oczach i niespodziewanie zatrzymanego końca świata. Czeczott jako przewodniczka po mieście pozostaje kimś kto nie tylko chce słuchać i widzieć, ale również kimś, kto wie, że przedstawia zaledwie część tej historii, która zdaje się nie mieć swojego finału. Ta perspektywa ciekawości dla wczoraj i dzisiaj oraz uwrażliwienia na powiązania między przeszłością a teraźniejszością pozwala uznać książkę za tekst literacko i poznawczo bardzo ciekawy.


Joanna Czeczott, Petersburg. Miasto snu, Wyd. Czarne, Wołowiec 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz