Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

czwartek, 11 grudnia 2025

Tam, gdzie może nastąpić koniec świata (Ł. Staniszewski, Pieśni łaciatych krów)

 

Powieść Łukasza Staniszewskiego okazuje się interesującym projektem rozgrywającym zderzenie tego, co realne, z tym, co wyobrażone, oddalające się od racjonalności, wreszcie sytuujące świat i jego bohaterów w rzeczywistości „pomiędzy”. To wspomniane „pomiędzy” przypomina trochę współegzystowanie snu i jawy, możliwego i niemożliwego, prawdopodobnego i niezwykłego, wreszcie konkretnego i wyrzuconego poza możliwość wskazania miejsca i czasu. „Pieśni łaciatych krów” to proza o przypowieściowym charakterze. Nadchodzący koniec świata, apokaliptyczny charakter tego, co się dzieje, ma jednak w sobie coś nieoczywistego. Schyłek tego, co stare, otwiera bowiem na nowe i jeszcze nie do końca rozpoznane. Baśniowy, ale w wielu momentach przewrotny, naturalistyczny i mroczny charakter opowieści, dobrze pokazuje, że ekstremalne doświadczenia wikłają także w decyzje i wybory o charakterze etycznym. Dostęp do tego, co dla innych jest upragnione, pozwala doświadczyć władzy, a ta bywa wykorzystywana niekoniecznie dla dobra innych. Nie do końca przekonuje mnie przywołanie Warmii jako punktu odniesienia. Nazwa ta wykorzystywana jest właściwie tylko jako hasło wywoławcze, instrumentalnie, bo opisane wydarzenia mogłyby wydarzyć się w każdym innym miejscu. Trochę szkoda też, że ta niebanalna przypowieść o końcu i początku oraz o przyzwyczajeniu i doświadczeniu nieoczekiwanego nie jest bardziej skondensowana. Wybrzmiałaby wtedy mocniej, dosadniej i sugestywniej.

 

Łukasz Staniszewski, Pieśni łaciatych krów, Wyd. Znak, Kraków 2025.


wtorek, 9 grudnia 2025

Doświadczyć siebie (M. Duda, Głód)

 

Debiutancka proza Macieja Dudy intryguje formą i treścią. Formą, bo ucieka od tradycyjnych przyporządkowani gatunkowych. Autor operuje impresją, fragmentem, wycinkiem, jednocześnie świadomie rozgrywa to wszystko, co można uzyskać za pomocą języka. Dynamice rwanego dialogu towarzyszy nastrojowy opis, sentencjonalność, miniportret czy dobrze wykorzystujący napięcie cytat. Treścią, bo zaproponowany przez autora tryb opowieści nie tylko oscyluje między prozą i esejem, ale też ciekawie zderza koniec z początkiem, pożegnanie z powitaniem, śmierć z narodzinami czegoś nowego. Klamra ostateczności zawiera więc w sobie również świadomość otwierania się na nowe, nie do końca poznane, dążące dopiero do zakorzenienia i wykształcenia trybu stabilności. Utracone towarzyszy odzyskiwanemu i budowanemu na własnych zasadach. Fragmentaryczność pozwala również na poszerzenie potencjalnego. Nie tyle bowiem zamyka tę historię w trybie rozpoznanego, co raczej otwiera na nowe, nie do końca świadome, odkrywane. Dobrze odsłania to, co dzieje się w procesie, co może zrodzić się w trybie skutecznego skomunikowania się, co wreszcie da się odsłonić wtedy, kiedy dojdzie do głosu pamięć i toczone przez nią walki z zapomnieniem. Intrygujące!

 

Maciej Duda, Głód, Wyd. W.A.B., Warszawa 2025.


poniedziałek, 8 grudnia 2025

Niewiedza (J. Billman, Urwany ślad. Zaginieni w amerykańskich parkach narodowych)

 

Reportaż Billmana dobrze rozgrywa to wszystko, co wiąże się z powtarzalnością opisywanych zdarzeń oraz tym, że zawsze – niezależnie od okoliczności – są to historie nieprzewidywalne i niosące jednostkowe cierpienie. Autora interesują zaginięcia w amerykańskich parkach narodowych. Mamy więc z jednej strony ogromne, niezaludnione przestrzenie, piękne krajobrazy, dziką przyrodę – to wszystko pociąga odwiedzających, z drugiej natomiast wiedzę o tym, że bywa tam niebezpiecznie, zdarzają się nieprzewidziane sytuacje, losy wielu ludzi są do dzisiaj nieznane. Jasność, piękno, energia zostają więc zderzone z mrokiem, rozczarowaniem, zagrożeniem i niepokojem. Warto zaznaczyć, że Billman nie bazuje tylko swoich poszukiwaniach, rozmowach i obserwacjach, ale umieszcza prezentowaną opowieść w kontekście. Dowiadujemy się więc o innych publikacjach poświęconych tematyce poszukiwania tych, którzy zaginęli w amerykańskich parkach narodowych. Obok działań opartych na racjonalności intrygujące okazują się te podejrzenia, które wiążą się z funkcjonującymi od lat legendami. Ponieważ historii zaginionych często nie da się domknąć, Billman rekonstruuje proces stopniowego zrównywania tego, co da się wyjaśnić rozumem, i tego, co opiera się na wyobrażeniach, intuicji, wierze w to, co trudne do wyjaśnienia. Ważnym kontekstem towarzyszącym opowieści staje się bezradność, bezsilność, rezygnacja i poczucie coraz bardziej namacanej ostateczności. Znalezienie ciała to tylko część odpowiedzi, bo nadal przecież nie wiadomo, jak doszło do tego dramatycznego końca. Billman nie próbuje rozgrywać opisywanego tematu sentymentalnie i nie instrumentalizuje emocji. Jest wrażliwy, bo temat tego wymaga, ale nie oferuje historii łzawej. Wręcz przeciwnie, to, co ważne, rozgrywa powagą, zainteresowaniem i szacunkiem dla swoich bohaterów.

 

Jon Billman, Urwany ślad. Zaginieni w amerykańskich parkach narodowych, przeł. Martyna Tomczak, Wyd. Czarne, Wołowiec 2025.