czwartek, 4 czerwca 2020

Potrzeba krytycznej lektury (P. Bojarski, Fiedler. Głód świata)


Lektura biografii Arkadego Fiedlera przywodzi na myśl inne, podobne gatunkowo książki, poświęcone legendarnym podróżnikom. Tony Halik i Elżbieta Dzikowska – to właśnie tę parę mam na myśli. Zarówno Mirosław Wlekły, jak i Roman Warszewski, choć prezentują swoich bohaterów życzliwie, nie uciekają jednocześnie od kontrowersji. Piotr Bojarski decyduje się, niestety, na narrację w stylu prezentacyjnym, gdzie, owszem, niekiedy pojawia się sugestia rodzących się wątpliwości co do postaw i zachowań Fiedlera, ale zarysowana jest tak delikatnie, że właściwie trudno ją uznać za ważną. W efekcie otrzymujemy opowieść o letniej temperaturze, a szkoda, bo mogłoby być inaczej. Książki Arkadego Fiedlera to doświadczenie lekturowe z dzieciństwa i młodości wielu czytelników. Przeczytałam je pod koniec podstawówki, wracałam do nich kilka razy, i nie ukrywam, że ze zdziwieniem odkryłam ów brak krytycznego namysłu w biografii napisanej współcześnie. Mam na myśli przede wszystkim dwie kwestie. Pierwsza to przedmiotowe, seksistowskie opisywanie kobiet, druga to podróż jako przygoda i spotkanie z egzotyką. Brakuje w prezentowaniu tych wątków pokazania szerszego kontekstu, a ten jak najbardziej nasuwa się sam. Bojarski zresztą w którymś momencie sygnalizuje, że erotyczne podboje Fiedlera traktowane były z niesmakiem, ale już wspomnienie o pogaduszkach przy kawie na temat ulubionego kształtu biustu kobiet zostawia bez żadnego komentarza. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w ten sposób zbudowana opowieść pochodzi z poprzedniej epoki, tak archaicznie dzisiaj brzmią tego typu sytuacje. Najciekawsze fragmenty książki dotyczą recepcji krytycznej i środowiskowej twórczości Fiedlera, choć i tutaj przydałoby się bardziej szczegółowe przedstawienie. Szkoda, że zabrakło tutaj próby odpowiedzi na pytanie, czy twórczość i wizerunek wykreowany przez Fiedlera dzisiaj się broni, wpisania autora w szerszy kontekst literatury podróżniczej i zastanowienia się nad jego świadomością twórczą, prze-pisania wreszcie promowanego przez niego modelu męskości i zastanowienia się, kiedy to, co miało wzbudzać podziw, zbliżyło się do śmieszności. Ja na przykład pamiętam, że już na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku egocentryczny i uprzedmiotawiając kobiety styl Fiedlera wydawał mi się kuriozalny. Podróżnik nadal więc czeka na swój czas. Na biografię, która nie będzie tylko podejściem próbnym, a za taką trzeba, niestety uznać książkę Piotra Bojarskiego.

Piotr Bojarski, Fiedler. Głód świata, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz