poniedziałek, 5 listopada 2018

Między wtórnością a inspiracją (S. Reynolds, Retromania. Jak popkultura żywi się własną przeszłością)

Książka Reynoldsa to ciekawy przykład pisarstwa zaangażowanego, łączącego znakomite praktyczne rozeznanie w temacie z umiejętnością teoretycznego namysłu nad analizowanym materiałem badawczym. Autor z pasją opowiada o konkretnych przykładach dotyczących czerpania z przeszłości, zwłaszcza jeśli chodzi o muzykę, i konsekwencjach takich, odwołujących się do nostalgii, inspiracji. Zresztą kwestia twórczego wykorzystania tego, co już było, nie zostaje wcale przedstawiona jako gest niewinny w swojej wymowie, wręcz przeciwnie, zaakcentowano dominację komercji, poddawanie się modom i rezygnację z buntu na rzecz tego, co się dobrze sprzeda. W pewnym więc sensie opowieść tę można z powodzeniem czytać jako zapis nieustannie toczonej walki idei. To, co było jest sprawdzone, w pewnym więc sensie daje gwarancję sukcesu, ale i bywa pójściem na łatwiznę. Reynolds nie traci z oczu różnego rodzaju uwikłań, ale jednocześnie obok narracji krytycznej pojawia się też tutaj szereg kwestii, które da się potraktować jako ważne pytania dotyczące przyszłości. Znakomite podsumowania różnego rodzaju projektów muzycznych zostają usytuowane w szerszym kontekście socjologiczno-kulturowym, w efekcie dowiadujemy się wiele nie tylko o muzykach czy ich projektach, ale i o – tak to ujmijmy – epoce i jej obyczajach. Reynolds wierzy w przyszłość jako stymulator nadzwyczajnej energii, to właśnie w owej energii upatruje chęć, możliwość i gotowość tworzenia, a nie tylko zapożyczania i korzystania z osiągnięć innych. Do refleksji.


Simon Reynolds, Retromania. Jak popkultura żywi się własną przeszłością, przeł. Filip Łobodziński, Wyd. Kosmos Kosmos, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz