wtorek, 20 marca 2018

Kobiecy los (Z. Rudzka, Krótka wymiana ognia)

Warto było czekać na prozę Zyty Rudzkiej. Autorka pokazuje swoją pisarską klasę, projektując różnego rodzaju skrajne emocje, ale i nie przestając cały czas czuwać nad językiem. W trakcie lektury uderza dostrzegalna precyzja w posługiwaniu się słowem. Efekt jest bardzo intrygujący, bo okazuje się, że dzięki oszczędności i niemalże ascetyczności opisu, można powiedzieć wiele. Rudzka pozornie operuje zgranymi w literaturze motywami, potrafi jednak wydobyć z nich nowe sensy oraz napięcie, dzięki któremu opowiadana historia nie pozostawia czytelnika obojętnym. „Krótka wymiana ognia” kojarzy mi się z pierwszymi książkami pisarki – pełnymi świeżości, ale i duchoty zarazem, znaczonymi namiętnością, ale i chłodem wynikającym z kontroli sytuacji, która i tak wymyka się racjonalnemu poznaniu. Jest w tej opowieści rodzaj szorstkiej szczerości w stosunku do bohaterek i tego, co je łączy i dzieli. Na uwagę zasługuje relacja między matką i córką. Opowiedziana zostaje w dwóch odsłonach – ta, która dla jednej jest nieudaną córką, dla drugiej pozostaje odrzuconą matką. Próba odnalezienia się w tych niełatwych rolach to jeden z wiodących motywów powieści. Pytania zadawane sobie odsłaniają różnego rodzaju uwikłania. Oto okazuje się, że rozważanie faktu bycia córką zbliża do tragedii ukrywanej przez wiele lat przez matkę, z kolei szukanie odpowiedzi związanych z pełnioną rolą rodzica, zmusza do zmierzenia się z samotnością odczuwaną przez własne dziecko. Smutek i przemijanie wiele razy ukrywają się w tej historii za maskami ochronnymi. Bronią przeciwko litości i użalaniu się nad sobą jest cyniczne komentowanie własnej biografii, brutalne postrzeganie własnego starzenia, ożywczy śmiech i ostrość spostrzeżeń, które stają się celnymi puentami. Rudzka potrafi w krótkich scenach umieścić bardzo wiele. Przykładem może być jednoakapitowy właściwie opis traumy przeżywanej ponownie we wspomnieniach przez matkę bohaterki, ale i opisy odkrywania własnego przemijania i zderzania ich z refleksjami na temat pełnionych ról społecznych. Raptem okazuje się bowiem, że bycie artystką to jeszcze jedna z dobrze pasujących masek – pozwala na odegranie tego, w co właściwie nie trzeba się już angażować, oraz umożliwia ukrycie prawdziwej twarzy.


Zyta Rudzka, Krótka wymiana ognia, Wyd. W.A.B., Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz