poniedziałek, 6 marca 2017

Eksperyment (R. Flanagan, Pragnienie)

Choć w powieści Richarda Flanagana pojawiają się autentyczne postaci i przywołana zostaje historia pozornie należąca już do przeszłości, szybko okazuje się, że poruszane problemy nie są przebrzmiałe i mają jak najbardziej współczesny wymiar. Sir John Franklin i jego żona, lady Jane, przybywają na Ziemię van Diemena. Dziewiętnastowieczne rozumienie tego, kim jest człowiek, oparte jest na wykluczeniu, hierarchiczności, przekonaniu o naturalnej supremacji białego człowieka, wreszcie założeniu, że czarnoskórzy zdecydowanie nie dorównują białym. Określone zachowania klasyfikowane są jako cywilizowane lub barbarzyńskie. Do tych ostatnich należy wszystko to, co wiąże się z namiętnością, zmysłowością, witalnością, gotowością poddania się emocjom. Jak absurdalny jest ów podział, Flanagan pokazuje chociażby na przykładzie Charlesa Dickensa, który poddając się manipulacjom lady Jane, odkrywa, iż wszystko to, co tłumi, należy do owego, tak chętnie krytykowanego, barbarzyńskiego świata. To, co wykluczane i piętnowane, jest bliskie i dobrze znane. Flanagan pokazuje dramat ludzi poddających się konwenansom i krzywdzących innych w imię wierności formie. Nie mamy więc tutaj oczywistej opozycji, w której biali są źli, a czarnoskórzy są dobrzy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dwa sportretowane światy nie mogą się porozumieć, bo narosło wokół nich tyle uprzedzeń, że zlikwidowanie wzajemnej niechęci staje się właściwie niemożliwe. Szczególnie dramatyczne są losy Mathinny, aborygeńskiej dziewczynki, która staje się przedmiotem eksperymentu lady Jane. Kobieta chce – odwołajmy się do jej sposobu myślenia – ucywilizować dzikuskę. Niestety, ma trudności z zaakceptowaniem dziewczynki. Jej mąż, początkowo obojętny w stosunku do decyzji żony, zaczyna się przekonywać do dziecka. Sama Mathinna nie chce wyrzec się swojego dawnego świata, ale jednocześnie otwiera się na to, co nowe. Jest więc człowiekiem potencjalnie doskonałym – nieskażonym uprzedzeniami, dalekim od schematycznego klasyfikowania ludzi, otwartym na różnorodność i nieprzewidywalność. Dla takich ludzi nie ma jednak miejsca w żadnym z opisywanych światów – odpychają ją biali, oddając dziewczynę tam, skąd ją wzięli, nie rozumieją jej czarni, dla których zbyt mocno skażona jest cywilizacją. Nie pasuje do żadnej społeczności – będąc u białych pamięta codzienność czarnych, będąc wśród czarnych nie może zapomnieć o realiach towarzyszących życiu białych. Eksperyment – przewrotnie rzecz ujmując – nie udaje się więc tylko pozornie. Tak naprawdę bowiem udowadnia, że każdy człowiek jest człowiekiem, a barbarzyństwo nie jest przypisane do koloru skóry, jego dowodem są czyny. W tym wypadku to Mathinna jest bardziej cywilizowana – rozumie i czuje więcej od przedstawicieli elit, czyli Jane i Johna Franklinów.


Richard Flanagan, Pragnienie, przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz