sobota, 3 grudnia 2016

Powrót (J. Pilch, Indyk beltsville. Opowiadania zebrane)

Pomysł na zebranie opowiadań Pilcha w jednym tomie wydaje się strzałem w dziesiątkę. Jest okazją do przypomnienia tekstów dla tych, którzy już kiedyś je czytali. Pozwala na zgromadzenie krótkich form prozatorskich pisarza w jednym miejscu. Staje się też okazją do poznania opowiadań dla osób, które nie miały okazji ich czytać, a grupa ta, jak podejrzewam, rekrutuje się zapewne głównie z przedstawicieli młodszych pokoleń. „Indyk beltsville” to znakomity pretekst do przypomnienia Pilchowej frazy. Ci, którzy znają powieści autora oraz kojarzą podstawowe fakty z jego biografii bez problemu będą również w stanie wskazać tropy autobiograficzne oraz motywy, które obsesyjnie powracają w twórczości pisarza. W tomie zebrano opowiadania opublikowane wcześniej w następujących książkach: „Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej” z 1988 roku, „Bezpowrotnie utracona leworęczność” z 1998 roku i „Moje pierwsze samobójstwo” z 2006 roku. Dołączono również utwory rozproszone, opublikowane w zbiorze „Wakacyjna miłość” oraz w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym” i „Wysokich Obcasach”. Warto zwrócić uwagę na tytuły tomów Pilcha. Świetnie charakteryzują one to, co czytelnik znajdzie w opowiadaniach: połączenie absurdu z realizmem, pewnego rodzaju melancholijność zderzona z bezpośredniością, przyjrzenie się minionemu ze świadomością nieuchronności teraźniejszego, wreszcie ironia wymieszana z czymś, co można by określić mianem szorstkiej czułości. Wyjątkowy talent do celnych, oryginalnych i zapadających w pamięć tytułów miał zresztą pisarz zawsze. Widać to nie tylko na przykładzie tytułów książek, ale i tytułów opowiadań zawartych w tomach. Przywołajmy kilka z nich: „Towarzysz bez wyrazu”, „Mój uśpiony strażnik”, „Rękopis znaleziony na korytarzu szpitalnym”, „Cud czasu ujemnego”, „Biuro pisania nekrologów i wspomnień pośmiertnych”, „Elegia na wożenie odpadów pokonsumpcyjnych”, „Miłość ściętej głowy”, „Parkinson, mon amour”. Ciekawe jest również przyjrzenie się poszczególnym tomom opowiadań w kontekście ich cech charakterystycznych. Kolejne zbiory ukazywały się bowiem w odstępie mniej więcej dziesięciu lat. Niezależnie jednak od przyjętego trybu lektury przyjemność obcowania z bardzo dobrą literaturą jest w tym przypadku gwarantowana.


Jerzy Pilch, Indyk beltsville. Opowiadania zebrane, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

2 komentarze:

  1. Właśnie kupiłam jeszcze nie wiem czy dla siebie czy komuś pod choinkę. Tak czy siak cieszy mnie konkluzja że satysfakcja gwarantowana ☺

    OdpowiedzUsuń