niedziela, 18 września 2016

Odpowiedzialność (T. Greenwood, Roziskrzony świat)

To nie jest kryminał, choć początkowo wszystko na to wskazuje. Mamy przecież pobitego chłopaka, który w wyniku odniesionych obrażeń umiera. Mamy też uprzedzenie i pogardę białych Amerykanów w stosunku do tych, którzy są Indianami. Pochodzenie może więc wykluczać ze społeczeństwa, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia z elitarnymi bractwami studenckimi na amerykańskich uczelniach. To nie jest romans, choć początkowo wszystko na to wskazuje. Mamy bowiem zdradę i chęć przerwania związku, który się wypala. Jest namiętny seks i przekonanie, że oto rozpoczyna się coś pięknego. Ale autorka unika zgranych konwencji. Wyraźnie nie chce, aby jej powieść kwalifikowała się w sposób oczywisty do literatury kryminalnej i tzw. kobiecej. Interesują ją mniej oczywiste rozwiązania, choć aby pokazać skomplikowane relacje łączące Sarę i Bena, wykorzysta motyw prywatnego śledztwa, winy, która nie może zostać wyznana, przebaczenia, które nie może być tak do końca pełne. W efekcie powieść, która mogłaby być jeszcze jedną odsłoną literatury popularnej, staje się czymś więcej – refleksją na temat odpowiedzialności za siebie i tych, którym wyznajemy miłość, próbą zastanowienia się nad rolą przypadku i nie zawsze możliwym przewidzeniem konsekwencji czynów, wreszcie rodzajem opowiedzenia się po stronie obowiązku i lojalności jako tego, co ostatecznie porządkuje codzienność.


T. Greenwood, Roziskrzony świat, przeł. Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik, Wyd. W.A.B., Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz