czwartek, 29 września 2016

Kim jest on czy kim ja jestem? (C.F. Tiller, Osaczenie)

Na czwartej stronie okładki natkniemy się na fragmenty entuzjastycznych opinii na temat pisarstwa Tillera. Krytycy akcentują zwłaszcza zdolność wiarygodnego odtwarzania psychologicznego napięcia między ludźmi oraz umiejętność portretowania rodziny w całym jej skomplikowaniu emocjonalnym. Po lekturze powieści trudno się nie zgodzić z pozytywną oceną „Osaczenia”. Autor rekonstruuje relacje łączące bohaterów bez zbędnej celebracji, za to z bolesną świadomością niemożności dotarcia do źródła niezrozumienia oraz coraz bardziej dostrzegalnym przekonaniem, że pewnych rzeczy nie da się i nie ma sensu naprawiać. Diagnoza ta dotyczy zarówno więzi przyjacielskich, rodzinnych, jak i miłosnych. Bardzo ciekawą postacią jest ten, wokół którego koncentruje się cała historia i który pomimo tego jest kimś nieobecnym. Mam na myśli mężczyznę, do którego bohaterowie się zwracają, chcąc pomóc mu w odzyskaniu pamięci, choć tak naprawdę bardziej traktują tę sytuację jako okazję do spowiedzi lub autoterapii. Silny wpływ milczenia i zapomnienia na mówienie i przypominanie okazuje się czymś wyjątkowo interesującym. Wbrew pozorom nie mamy tu do czynienia z nierówną próbą sił. Ów nieobecny mężczyzna dominuje, inicjuje, prowokuje samym swoim istnieniem. Jest najważniejszy, ale jednocześnie zupełnie nieistotny. Wiwisekcja, jakiej dokonują bohaterowie na sobie w trakcie wspomnień, ale i konieczności zderzenia się z prawdą lub przynajmniej inną wersją na swój temat, nie jest wcale tak po prostu oczyszczająca. Owszem, otwiera oczy, zmusza do zauważenia, potrząsa i drażni. Niczego jednak nie załatwia. Bo pytanie o granice pamiętania, różne wersje wspomnień, sens niezapominania, rozdrapywanie ran i otwieranie się na szczerość pozostaje ciągle otwarte.


Carl Frode Tiller, Osaczenie, przeł. Maria Gołębiewska-Bijak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

1 komentarz:

  1. Wszyscy ludzie, ktorych zdanie bardzo cenie, chwala te ksiazke, wiec musze koniecznie przeczytac i juz sie na nia ciesze :-).

    OdpowiedzUsuń