środa, 20 kwietnia 2016

Bez zachwytu (R. Foryś, Gambit hetmański)

Powieść Roberta Forysia obliczona jest na komercyjny sukces – piękne wydanie, atrakcyjna kobieta na okładce, sugestia, iż poznawać będziemy historie mężczyzn, którzy mają władzę, ale tak naprawdę rządzeni są przez kobiety, wreszcie imponująca objętość książki (ponad tysiąc stron, trzy tomy w jednym). Brak jakiejkolwiek informacji o autorze na okładce jest w powyższym kontekście dziwny i, tak bym to nawet ujęła, karygodny. „Gambit hetmański” to próba połączenia stylistyki charakterystycznej dla opowieści spod znaku płaszcza i szpady (Dumas się kłania) z powieścią historyczną, przygodową i teoriami spiskowymi. Akcja książki rozgrywa się za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Marysieńka Sobieska marzy o tym, by zdetronizować króla i wprowadzić na tron męża. Jesteśmy świadkami walk o wpływy, licznych knowań, plotek i nieuczciwych poczynań, planów, w których życie ludzkie okazuje się mało ważne, oraz igrania z emocjami i kupczenia ciałami w imię zdobywania kolejnych sojuszników. Książka Forysia niewątpliwie ma potencjał. Niestety, nie został on w dużej mierze wykorzystany. Autor sięga po zgrane chwyty i bardzo szybko można się zorientować, w jaki sposób będą eliminowani ci, którzy stoją na drodze do realizacji niecnych planów. Owa przewidywalność nie byłaby może tak rażąca, gdyby nie to, jak powieść została napisana. Foryś właściwie zrezygnował z jakiejkolwiek stylizacji, cała historia opowiedziana jest więc tak, jakby działa się współcześnie. Taki zabieg można by jeszcze momentami próbować zrozumieć, gdyby nie stosunkowo szkolny, mało literacki język. Niektóre sformułowania w ustach osób żyjących w XVII wieku brzmią po prostu śmiesznie. Dodatkową wadą powieści są opisy scen seksu – wyjątkowo kuriozalne i zabawne. Próba oddania erotycznych uniesień to często duże wyzwanie dla autora. U Forysia fragmenty te przypominają sceny rodem z marnego harlequina, są zdecydowanie nieudane, pretensjonalne, kiczowate. Finał trylogii również rozczarowuje. Okazuje się bowiem, że kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością będą żyć długo i szczęśliwie w sielankowej atmosferze, a wszystko to, co działo się wcześniej, zostaje zapomniane. Tak po prostu, bez żadnego psychologicznego uzasadnienia. Dla kogo jest więc książka Forysia? Na pewno nie dla wielbicieli powieści historycznych, bo od takiej Elżbiety Cherezińskiej Foryś mógłby się dużo nauczyć. Raczej dla fanów romansów i to tych mniej wymagających.


Robert Foryś, Gambit hetmański, Wyd. Otwarte, Kraków 2016.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z tą opinią. Czytałam książkę i byłam nią rozczarowana, a sceny erotyczne faktycznie kuriozalne, miałam wrażenie, że wciśnięte na siłę, by uatrakcyjnić treść dla współczesnego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ochotę przeczytać tą książkę, jednak chyba na razie się wstrzymam ;)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń