poniedziałek, 1 lutego 2016

Walka o pamięć i z pamięcią (E. Vulliamy, Wojna umarła, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki)

Książka Vulliamy’ego to znakomite połączenie zaangażowanego świadectwa, reportażu i rozpaczliwego wołania o pamięć, sprawiedliwość i szacunek dla ofiar. Już tytuł nakierowuje czytelnika na problematykę podejmowaną przez dziennikarza. Wojna, którą obserwował Vulliamy i która naznaczyła na całe życie jego rozmówców, wydaje się nie mieć końca. Choć oficjalnie się skończyła, trwa nadal we wspomnieniach i umysłach zainteresowanych stron. Bośniackie kobiety nie umieją zapomnieć wielokrotnych gwałtów i znęcania się. Dokładnie pamiętają oprawców i mimo upływu lat nie umieją pojąć okrucieństwa, które kierowało dawnymi znajomymi, sąsiadami, kolegami. Seksualne tortury wiążą się nie tylko z próbą upokorzenia kobiet i chęcią odebrania im godności, są również atakiem wymierzonym w naród oraz te jego przedstawicielki, które są wykształcone i niezależne. Rozmówczynie Vulliamy’ego nie tają, że ów kontekst był bardzo znaczący. Bośniaccy mężczyźni również nie umieją zapomnieć o brutalności i okrucieństwie. Rozpamiętują śmierć bliskich i znajomych, relacjonują wynaturzone pomysły katów. Serbowie także pamiętają, choć udają, że tak nie jest i chętnie zaprzeczają faktom. Opowieść reportera staje się bowiem nie tylko historią pamięci, która przechowuje to, co najgorsze, choć ostatecznie zmierza ku pochwale ocalenia, ale i historią walki z pamięcią ze strony Serbów i walki o pamięć ze strony Bośniaków. Szczególnie porażające jest to, że ofiary nadal są na gorszej, mniej uprzywilejowanej pozycji, a oprawcy w wielu przypadkach triumfują. Dzieje się tak chociażby wtedy, gdy Serbowie odmawiają wskazania miejsc, w których zakopano pomordowanych. Autor nie ukrywa, że dziennikarska neutralność staje się pustym słowem wtedy, gdy naprzeciwko siebie stają ofiara i morderca. W takiej sytuacji trzeba się opowiedzieć po którejś ze stron. Vulliamy tak czyni. Decyduje się na składanie zeznań w Hadze i mierzy się z cynizmem osób winnych ludobójstwa. To, co szczególnie pozostaje w pamięci po lekturze, to ostateczność skażenia złem. Ci, którzy go doświadczyli, żyją normalnie, jednak traumy nie umieją wymazać. Ci, którzy je zadawali, również egzystują w jego cieniu, oni z kolei cały czas dbają o to, by fakty nie wyszły na jaw. Obóz koncentracyjny Omarska, miejsce-bohater książki, zamienia się oskarżenie i muzeum pamięci jednocześnie. Zwłaszcza wtedy, gdy odmawia się ofiarom możliwości upamiętnienia ich kaźni, owo przypomnienie wbrew wszystkiemu wybrzmiewa wyjątkowo mocno. Pozycja obowiązkowa!


Ed Vulliamy, Wojna umarła, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, przeł. Janusz Ochab, Wyd. Czarne, Wołowiec 2016.

1 komentarz:

  1. Z pewnością polecę tą książkę znajomemu. Ta pozycja z pewnością trafi w jego gust literacki ;)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń