czwartek, 17 września 2015

Licencja na zabijanie (P. Kohout, Kacica)

Wydanie „Kacicy” z 1995 roku, firmowane przez wydawnictwo Muza w znanej serii Vademecum Interesującej Prozy (VIP), opatrzone było na okładce znaczącym obrazem lekko przybrudzonej siekiery (topora?). Wydawnictwo Dowody na Istnienie, wznawiając tę arcyciekawą powieść po dwudziestu latach, proponuje interesującą, a w kontekście treści niezwykle sugestywną, pracę Kateřiny Sidonovej. Artystka firmuje zresztą całą czeską serię, w ramach której ukazuje się powieść Kohouta. Nie bez powodu zatrzymuję się na chwilę przy okładce, bowiem w tym akurat przypadku i krwiście czerwona kolorystyka, i niepokojąca, bardzo dynamiczna, niemal płomienna twarz ludzka przechodząca w ciało zwierzęcia, a przy tym składająca się z szeregu zwierzęco-ludzkich scen, zapadają w pamięć i niosą szereg znaczeń. Opowieść o tajemniczej, działającej oficjalnie, choć w ukryciu, szkole dla przyszłych katów tylko na początku wydaje się zabawną, groteskową i farsową historią. Niemalże natychmiast wychodzi bowiem na jaw, że mamy tak naprawdę do czynienia z fascynującą przypowieścią o władzy, łatwości usprawiedliwiania i gotowości czynienia zła wtedy, gdy przynosi to nam wymierne korzyści. Kohout pokazuje bowiem, że zasady można nagiąć, idee różnie zinterpretować, a zajmowaną pozycję naświetlić w taki sposób, by dało się ją odpowiednio ocenić i sklasyfikować. Uczenie się różnych sposobów zabijania po to, by wykonywać karę śmierci, to zadanie edukacyjne perfidne z założenia. Założyciele owej nietypowej instytucji upewniają jednak swoich uczniów, że są wybrańcami losu. Teoretyzowanie na temat odbierania życia i zajęcia praktyczne w tym zakresie okazują się nauką nie tylko szkołą przyszłego katowskiego życia, ale i nauką społecznego fałszu, konieczności nieustannego grania i walki prowadzonej na różnych frontach. I nauczyciele, i uczniowie są zafascynowani jedyną w placówce przedstawicielką płci pięknej. To ona staje się milczącą główną bohaterką. Mariusz Szczygieł w oryginalnie zaplanowanym graficznie wstępie przypomina, że Lízinka porównywana jest do Lolity oraz do Iwony, księżniczki Burgunda. Przywołane tropy interpretacyjne nie pozostają bez znaczenia – nastolatka, która staje się siłą sprawczą, pozostając jednocześnie kimś biernym, ma w sobie i nierozwiniętą całkowicie, choć kuszącą seksualność, ma też pewne rozmemłanie i gotowość do poddania się cudzemu zamysłowi kreatorskiemu. Pozornie nie jest niczemu winna, ale to jej pasywność tak naprawdę pieczętuje rozrastające się i karykaturalne w swojej postaci zło. Zło, które można łatwo zafałszować, zintelektualizować, ufilozoficznić, uzasadnić, choć każdy dopisek wyjaśniający do zła będzie i tak jego multplikowaniem. Stwarzanie okrucieństwa odbywa się poprzez bierność. Jakże to aktualne i ponadczasowe przesłanie!


Pavel Kohout, Kacica, przeł. Józef Waczków, wstęp: Mariusz Szczygieł, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz