poniedziałek, 21 września 2015

Całodobowo (J. Crary, 24/7. Późny kapitalizm i koniec snu)

Po lekturze znakomitego eseju Crary’ego nie będzie chyba osoby, która nie zastanowi się nad niepokojącym wydźwiękiem idei dostępności i dyspozycyjności. Tytuł, odwołujący się do możliwości skorzystania z czyichś usług dwadzieścia cztery godziny w każdym dniu tygodnia, z jednej strony oferuje nam poczucie obserwowania idei, która właśnie się ziszcza jako spełnione marzenie, z drugiej natomiast, również jesteśmy tego świadkami, wspomniana idea staje się zagrożeniem dla tych, którzy nie tylko dystrybuują daną ofertę, ale i są jej odbiorcami. Nie bez przyczyny w podtytule książki pojawia się znaczące i dwuznaczne w swojej wymowie określenie „koniec snu”. Sformułowanie to odnosi się nie tylko do oczekiwania, by konieczność snu wyeliminować i traktować jako ludzką słabość, ale też do przekonania, że sen o humanistycznym i humanitarnym wymiarze usług oferowanych w kapitalizmie jest najzwyklejszą naiwną mrzonką. Crary pokazuje, że komponowanie rzeczywistości w taki sposób, by ignorowano rytm dnia i nocy, wiąże się z postępującą władzą, jaką system sprawuje nad istotami rozumnymi. Powszechny dostęp do osiągnięć technologicznych związanych z Internetem powoduje, że człowiek bez walki oddaje kolejne obszary swojej wolności, wyrzekając się i rezygnując ze sfery prywatności. Wspomniana całodobowość staje się synonimem ideału. Paradoks tej sytuacji sprowadza się jednak do tego, że zarówno ci, którzy władzę posiadają, jak i ci, którzy wchodzą w rolę niewolników, poddają się złudnemu urokowi tego, co zabija nie tylko indywidualność, ale i wspólnotowość.


Jonathan Crary, 24/7. Późny kapitalizm i koniec snu, przeł. Dariusz Żukowski, Wyd. Karakter, Kraków 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz