wtorek, 22 września 2015

Niewidoczny (M.-H. Lafon, Joseph)

Krótka, skondensowana, momentami wzruszająca, często poruszająca opowieść o zwyczajności, w której nie będzie fajerwerków, wielkich uniesień i wydarzeń, wywołujących wypieki na twarzy u czekających na upragniony finał. Lafon, tak można by rzec, rezygnuje z typowej akcji na rzecz impresji, wspomnień, możliwości wejrzenia w siebie i zastanowienia się nad tym, czy „nic”, które w tym przypadku znaczy „wszystko”, może być substytutem jakiegokolwiek sensu. Tytułowy Joseph jest robotnikiem rolnym, mężczyzną „od wszystkiego”, który kocha zwierzęta, umie się nimi opiekować, ceni dobry kontakt z gospodarzami i celebruje doświadczany spokój. W jego biografii jest kilka lat innych, szaleńczych można by powiedzieć, kiedy kocha, fascynuje się kobietą, nadużywa alkoholu i zostaje porzucony. Minipowieść Lafon z pewnością nie jest jednak historią miłosną, nie jest również pochwałą pracy, choć bohater właśnie w niej upatruje główny punkt odniesienia dla swojego życia. To, co szczególnie uderza w książce, to samotność Josepha i jego nijakość. Mężczyzna nie wyróżnia się z otoczenia w żaden sposób, ale jednocześnie stanowi owego otoczenia stały element. Nie ma wokół niego ludzi bliskich. Nawet jeśli lubi przebywać w czyimś towarzystwie, to zwykle tkwi również w pewnym oddaleniu. Z rodziną właściwie nie utrzymuje kontaktów. Jego matka wybiera „lepszego” syna, który odnosi materialny sukces i zdobywa pozycję. Josepha, mimo jego samotności, nie można nazwać nieszczęśliwym. Bohater ma w sobie wewnętrzną siłę, dzięki której dostrzega sens we wszystkim, co mu się przydarza. Stałość związana z pracą, powtarzaniem czynności, wpisaniem się w rytm pór roku, odchodzeniem niektórych obyczajów w przeszłość i przyrodą, która pozostaje niezmienna, zdaje się go satysfakcjonować na tyle, by móc powiedzieć, że dobrze przeżył wszystkie te dni, które minęły. Lafon zmusza do zatrzymania się, zastanowienia, refleksji. Precyzyjnie dawkując czytelnikowi nieskomplikowaną fabularnie rekonstrukcję biografii Josepha, pokazuje jednocześnie, jak wiele ukrytego sensu może być w tym, co nijakie, niewidzialne, ignorowane i pomijane.


Marie-Hélène Lafon, Joseph, przeł. Małgorzata Kozłowska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz