czwartek, 9 lipca 2015

Urok i mrok sprzeczności (P.I. Kalwas, Egipt: haram halal)

Najnowsza książka Kalwasa jest chyba najlepszą w jego dorobku i to wcale nie tylko dlatego, że autor proponuje czytelnikom zbiór reportaży. Teksty zamieszczone w tomie są wyjątkowo wyraziste, odsłaniają świat mało znany, są dowodem dociekliwości autora, wreszcie pokazują, że inność bywa fascynująca, ale i zniewalająca tych, którzy żyją w strefie jej wpływów. Kalwas nie gloryfikuje miejsca, w którym zdecydował się żyć. Wydobywa na wierzch mnóstwo absurdów, jak na przykład przechodzenie ludzi przez ruchliwą ulicę zamiast podziemnym przejściem i poddawanie się w tym ryzykownym geście, kończącym się często wypadkiem lub śmiercią, woli Boga. Kalwas pokazuje różnice w mentalności ujawniające się w czynnościach, zdawałoby się, banalnych i codziennych. Widać wówczas jak mocno zhierachizowane jest społeczeństwo egipskie i jak bardzo o statusie człowieka świadczy przynależność do danej grupy społecznej. Autor wciela się czasami w turystę, wierząc, że maska naiwnego i nieobytego przybysza pozwoli mu dotrzeć do tego oblicza kraju, które w innym wcieleniu pozostaje dla niego niedostępne. Pokazuje czytelnikowi skomplikowaną wersję Egiptu. Przykładem mogą być teksty poświęcone religijności i temu, jak niełatwo być w tym kraju ateistą lub wyznawcą innej religii niż islam. Co prawda w dowodzie możliwe jest umieszczenie jednej z trzech wersji, a więc islamu, chrześcijaństwa i judaizmu, tak naprawdę jednak – i kwestię tę Kalwas mocno akcentuje – zagrożenie czyha na wszystkich tych, którzy nie są muzułmanami. Problem ten wydaje się szczególnie ważny, zwłaszcza że widać duże osamotnienie tych, którzy, tak to ujmijmy, wierzą inaczej. Raptem okazuje się, że nie ma w Egipcie miejsca nie tyle na wolność wyznania, co raczej na wolność myślenia. Kalwas decyduje się również na rozmowy intymne i trudne, zważywszy na panujące w Egipcie obyczaje, a mianowicie o obrzezaniu dziewczynek. Świadectwa dorosłych dzisiaj kobiet, brutalnie potraktowanych w dzieciństwie, i sojusz kobiet w celu zranienia na całe życie kolejnych reprezentantek własnej płci wybrzmiewają wyjątkowo przerażająco. Szczególnie że gdzieś w tle powtarza się stwierdzenie, iż niemal wszystkie kobiety tam mieszkające są obrzezane. Ów stygmat na własnej intymności noszą więc nie tylko pod strojami, ukryty jest on także gdzieś głęboko w zdradzonej i sponiewieranej duszy. Równie dramatyczny, choć w innym wymiarze, jest reportaż poświęcony zabijaniu zwierząt na ulicach po to, by oddać cześć Bogu. Kalwas wykorzystuje w tym przypadku swój literacki talent i kiedy pisze o rozpaczliwych nawoływaniach zwierząt, rykach bólu i zapachu krwi, wydaje się nam, że i my słyszymy te dźwięki i czujemy ten smród. Autor opowiada o Egipcie w sposób dosadny i szczery. Nie wypiera się miejsca, które wybrał, aby w nim żyć. Daje jednak sobie prawo do krytyki tego, co nie tylko poraża tych, którzy nie znają opisywanej kultury, ale i, co dużo ważniejsze, zagraża tym, którzy są jej częścią.


Piotr Ibrahim Kalwas, Egipt: haram halal, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz