wtorek, 10 marca 2015

Zmienieni (M. i M. Rigamonti, Straty. Żołnierze z Afganistanu)

Autorzy książki z wrażliwością i empatią wysłuchują historii ludzi, którzy stracili część siebie lub kogoś bliskiego w Afganistanie. Nie bez powodu pojawia się również akcent autobiograficzny. Maksymilian Rigamonti także był kilka razy na misji – fotografował, a Magdalena Rigamonti czekała, aż mąż wróci. W „Stratach” to wszystko, co Grażyna Jagielska opisała w swoich książkach wybrzmiewa w sposób zwielokrotniony. Poznajemy przeżycia żon – ich zgodę na wyjazd męża, ich niemy protest, ich samotność, ich ból i cierpienie, gdy okazuje się, że mąż zginął. Przysłuchujemy się zwierzeniom rodziców, którzy nie umieją się pogodzić z tym, że dziecko umiera wcześniej od matki czy ojca. Domyślamy się dramatu dzieci – ich emocje są przywoływane głównie dzięki wspomnieniom dorosłym. Synowie i córki tęsknią, czasami zapominają, jak wygląda ojciec, nie umieją zrozumieć tego, że tato odszedł na zawsze i że, jak im się czasami tłumaczy, spotkają się dopiero w niebie. Poznajemy świadectwa żołnierzy – tych, którzy stracili rękę lub nogę, ale i tych, którzy pozornie wyszli z tej przygody bez szwanku, poraniona jest natomiast ich psychika. Stres bojowy, uczenie się normalności od nowa, niepoddawanie się tęsknocie za adrenaliną, jaka rodzi się wtedy, gdy wokół czyhają zagrożenia, pamięć umierających kolegów, wspomnienia zapachów i dźwięków – to wszystko pojawia się w relacjach bohaterów książki. Bycie na wojnie okazuje się doświadczeniem wpływającym na całe dalsze życie. Czasami wszystko niszczy, ale zdarza się też, że jest inspiracją, by wszystko odbudować. Bywa niezagojoną raną, choć nie dla każdego jest traumą, o której nie można zapomnieć. Autorzy książki pozostają dyskretnymi słuchaczami, nie naciskają, rozumieją przeżycia osób, z którymi rozmawiają. Może dzięki temu, że są jednymi z tych, którzy znają bycie na wojnie i czekanie na powrót z wojny, udaje im się być bliżej swoich bohaterów. Warto zwrócić uwagę na zdjęcia zamieszczone w książce. Maksymilian Rigamonti nie tylko portretuje rozmówców, ale i umieszcza na końcu książki fotografie dokumentujące życie w Afganistanie. Obrazy utrzymane są w podobnej stylistyce jak pytania – pokazują zwyczajność, codzienność, czasami nawet intymność wpisaną w samotność i bycie częścią wspólnoty narażonej na niebezpieczeństwo.


Magdalena Rigamonti, Maksymilian Rigamonti, Straty. Żołnierze z Afganistanu, Wyd. PWN, Warszawa 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz