poniedziałek, 9 marca 2015

Przetrwać (P. McCormick, Nigdy nie upadaj)

McCormick spędziła wiele godzi na rozmowach z Arnem Chorn-Pondem, który jako dziecko doświadczył dyktatury Czerwonych Khmerów. Autorka zdecydowała się połączyć konwencję powieściową z bazowaniem na faktach oraz uzupełnianiem ich o informacje zdobyte później. To, co szczególnie porusza czytelnika, wiąże się z narracją zastosowaną przez McCormick. Bohater tej historii opowiada o tym, czego doświadczył. Ponieważ wspomina dziecko – kiedy wszystko się zaczęło Arn miał jedenaście lat – widać zagubienie, niezrozumienie sytuacji, przerażenie wynikające z koszmaru, który staje się codziennością. Arn opowiada o sobie tak, jakby był szczęściarzem, ale i kimś, kto w sytuacji ekstremalnej wykazał się dużym sprytem. Udawało mu się dość szybko rozpoznać zasady rządzące w danej grupie i starał się do nich dostosować. Arn wspomina wyprowadzenie ludzi z miasta, wielodniową i męczącą wędrówkę znaczoną kolejnymi śmiertelnymi ofiarami pozostawianymi po drodze, okrucieństwo Czerwonych Khmerów, które na początku jest zaskoczeniem i wydaje się czymś nienaturalnym, a z czasem staje się oczywistością, brutalny atak na wszelką indywidualność, wykształcenie i rodzinę. Tym, którzy mają pracować przy uprawie ryżu, odmawia się wszystkiego – prawa do uczuć, prawa do więzi międzyludzkich, prawa do posiadania, prawa do jedzenia, prawa do snu, wreszcie prawa do życia. Nie bez powodu przywołane zostają tutaj tzw. pola śmierci. Arn okazuje się chłopcem nie tylko bardzo zdeterminowanym, by przeżyć, ale i osobą, której udaje się ocalić człowieczeństwo w rzeczywistości bez humanizmu. Owszem, jest zmuszony do wielu strasznych czynów, ale też cały czas konsekwentnie pomaga słabszym, wspiera ich nie tylko emocjonalnie, ale i oferuje im zdobyte z trudem pożywienie. Ta jego czułość w stosunku do współtowarzyszy niedoli wzrusza i budzi podziw – jak wielkie w swojej empatii jest to dziecko! Ważnym punktem odniesienia jest w opowieści Arna pamięć i zapomnienie. Czerwoni Khmerzy robili wszystko, by nie zostało nic z dawnych czasów i z obowiązujących wcześniej reguł społecznych. A jednak więzi międzyludzkie odradzały się nawet w tak nieludzkich warunkach… Arn nie wybiela swoich doświadczeń, pokazuje, że nieraz był złamany i poniżony, ale zawsze chciał się podnieść i walczyć dalej. Cztery lata życia w ekstremalnych warunkach skutkują nieumiejętnością funkcjonowania w świecie bez koszmaru dyktatury. Kiedy Arn jako jeden z wybrańców wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, nie umie żyć w rzeczywistości, która nie zna tego, co było dla niego czymś zwyczajnym. Dopiero konieczność świadczenia staje się dla bohatera ocaleniem. Służenie pamięci zamienia się w potwierdzenie, że ci, którzy zrobili wszystko, by zatriumfowało zapomnienie, nie wygrali.


Patricia McCormick, Nigdy nie upadaj, przeł. Jerzy Urbański, Wyd. W.A.B., Warszawa 2014.

1 komentarz:

  1. Jejku, aż mnie skręca po przeczytaniu tego postu. Nie wiem jak to robisz, ale robisz to dobrze - blog staje się moim ulubionym

    OdpowiedzUsuń