wtorek, 24 lutego 2015

Dziecko (K. Domagalska, Nie przeproszę, że urodziłam)

Karolina Domagalska z dużą wrażliwością opisuje tych, którzy chcieli mieć dziecko, lecz w sposób naturalny nie było to możliwe. Sztuczne zapłodnienie staje się więc ostatnią deską ratunku, ale i – równie często – wyborem podejmowanym samodzielnie. Nie bez powodu na okładce książki akcentuje się fakt opowiedzenia przez autorkę o tym, co w Polsce nadal budzi niezdrowe emocje bazujące głównie na religii i fanatyzmie. Tymczasem ci, którzy zdecydowali się na in vitro, nie toczą debat teologicznych i nie prowadzą sporów ideowych. Ich decyzje motywuje często dramat codzienności bez upragnionego dziecka, wieloletnie, nieskuteczne leczenie bezpłodności, lęk przed przyszłością i poczucie dużej odpowiedzialności za dziecko, które zostało powołane do życia. Domagalska pokazuje funkcjonowanie rodzin, par hetero- i homoseksualnych, ludzi samotnych. Jej bohaterowie mieszkają np. w Polsce, Izraelu czy Skandynawii. Wszystkich ich łączy podobna droga do macierzyństwa i ojcostwa – skorzystanie z cudzych możliwości rozrodczych. Może to być sperma, może to być adoptowany zarodek, może to być wreszcie opłacenie usług oferowanych przez surogatki. To, co szczególnie interesujące w opowieści autorki, nie sprowadza się do technicznych szczegółów medycznych operacji prowadzących do zapłodnienia i utrzymania ciąży. Dużo ciekawsze i chyba też istotniejsze jest skupienie się na prywatności opisywanych osób oraz na społecznych konsekwencjach podejmowanych przez nie wyborów. Przykładowo dawca spermy zmaga się ze świadomością, że potencjalnie może być biologicznym ojcem ponad setki dzieci. Samotna kobieta, która postanawia skorzystać z banku spermy, radzić sobie musi z tym, że w razie potrzeby nie będzie mogła zwrócić się o pomoc do ojca dziecka. Domagalską interesują więc emocjonalne uwikłania bohaterów. Warto zauważyć, że doświadczenia opisywanych postaci nie mają w sobie nic z sensacji czy aberracji. Korzystanie ze sztucznego zapłodnienia to po prostu jedna z możliwości. Nie ma potrzeby akcentować w tym miejscu, jak bardzo postawa ta różni się od głosów pojawiających się w Polsce. Każda z przywołanych historii ma gdzieś w tle kontekst etyczny – albo chodzi o konsekwencje dla zdrowia kobiety, albo pojawia się pytanie o relacje miedzy członkami rodziny, albo dyskutuje się, kiedy powiedzieć dziecku, że jego biologiczny ojciec to po prostu dawca spermy, albo rozmawia się o granicach projektowania przyszłego dziecka poprzez wybieranie takiego dawcy, którego cechy pozwalają na zbliżenie się do ideału.


Karolina Domagalska, Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015. 

3 komentarze:

  1. Ważna tematyka... będę się za nią rozglądać tym bardziej, że z taką książką jeszcze do czynienia nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto po tę książkę sięgnąć, bo autorka przedstawia różne odsłony tematu, a wszystko to z empatią i bez oceniania.

      Usuń
  2. To wspaniała pozycja - jestem właśnie świeżo po lekturze i ten tytuł wywarł na mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń