sobota, 28 stycznia 2023

Babski batalion (O. Wiechnik, Platerówki? Boże broń! Kobiety, wojna i powojnie)

 

Książka Olgi Wiechnik o platerówkach powinna być lekturą obowiązkową dla każdego. Dla uczniów i studentów, bo pokazuje, że historia nigdy nie jest czarno-biała. Dla zainteresowanych her-storią, bo reporterka w znakomitym stylu rekonstruuje losy Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, działającego w ramach 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Dla zaciekłych ideowców, bo autorka pokazuje, jak skomplikowane i zarazem przypadkowe bywają ludzkie wybory i sytuacje, w których człowiek uczestniczy. Dla fanów reportaży, bo po „Posełkach” i „Platerówkach” zdecydowanie można powiedzieć, że Wiechnik wyrasta na mistrzynię reportażu herstorycznego. Książkę tę można czytać równolegle z pozycją „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” Swietłany Aleksijewicz. Olga Wiechnik z jednej strony pokazuje, że to wszystko, co opisywała noblistka, ma wymiar uniwersalny, z drugiej, że za każdym razem staje się doświadczeniem jednostkowym i losem nie do powtórzenia. W przypadku bohaterek reportażu o platerówkach powtarza się wątek zesłania na Syberię (często w wieku nastoletnim), głodu, bliskości śmierci, ciężkiej pracy, potem nadziei, kiedy formowane są polskie jednostki wojskowe. Wiele żołnierek z tzw. babskiego batalionu nie dostało się do armii Andersa, próbują więc spełnić marzenie o powrocie do kraju i walce za jego wolność w wojsku tworzonym przez Berlinga. Olga Wiechnik z dużym wyczuciem pokazuje, jak prywatne miesza się w codzienności platerówek z publicznym. Mamy więc przywołane wspomnienia, w których mężczyźni traktują kobiety jako gorsze w walce. Tymczasem wśród członkiń batalionu są i dowódczynie kierujące męskimi oddziałami, i osoby strzelające z moździerzy, i snajperki czy zwiadowczynie. Świetnie zdają egzaminy, jeśli czegoś nie wiedzą, dopytują, umieją myśleć strategicznie. Szybko okazuje się, że sprawdzają się podczas działań wojennych. Natkniemy się tutaj również na opowieści powiązane z intymnością. Pojawiają się wątki radzenia sobie z miesiączką, seksistowskiego zachowania niektórych żołnierzy, wreszcie rodzących się związków, które potem zakończą się małżeństwem. Szczególnie mocno zapadają w pamięć fragmenty dotyczące Powstania Warszawskiego. Choć Armia Czerwona stoi z rozkazu Stalina po drugiej stronie Wisły, to bohaterki książki wraz ze swoimi żołnierzami próbują przedrzeć się do walczących. Niektórym się to udaje. Na uwagę zasługuje również opowieść o powojennym, ale i współczesnym manipulowaniu pamięcią. Najpierw zakazywano mówienia o zesłaniu, kilkadziesiąt lat później powstaje sensacyjna i kłamliwa publikacja sugerująca, że kobiecy batalion służył do zaspokajania seksualnych potrzeb żołnierzy. Ważne jest także rozgrywanie władzy i pamięci za pomocą słów. O emerytowanych mężczyznach służących w wojsku mówi się używając ich stopnia, w przypadku kobiet posiadane stopnie się pomija. Systemowe działania na rzecz zapomnienia dzieją się więc także w języku. Wiechnik nie traci z oczu swoich bohaterek. Śledzi ich losy w czasie wojny i po jej zakończeniu, akcentując chociażby fakt częstego zaangażowania się przez nie w działalność społeczną i prokobiecą. Precyzyjnie rekonstruuje nieoczywisty świat przeszłości. Znakomite!

 

Olga Wiechnik, Platerówki? Boże broń! Kobiety, wojna i powojnie, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz