niedziela, 29 stycznia 2023

Jedna fotografia (P. Velarde, Epilog)

 

„Epilog” to doskonały przykład tego, jako wielowarstwowa może być powieść graficzna. Velarde operuje wyrazistą kreską, rezygnuje z kolorów, poprzestając na czerni i bieli. Dzieli swój komiks na rozdziały, dzięki czemu skojarzenie z tradycyjnym podziałem powieściowym nasuwa się samo. Autor, co ważne w przypadku łączenia obrazu z tekstem, potrafi sugestywnie operować scenami, w których nie pada ani jedno słowo. Choć bohaterowie milczą, to jednak ich emocje i rozwój akcji zostają oddane przekonująco. Tę oszczędność słów traktowałabym w tym przypadku jako ogromny atut. Velarde proponuje czytelnikom opowieść mocno zakorzenioną we współczesnej historii Hiszpanii. Gdzieś w tle przywołany zostaje kontekst wojny domowej, a kluczowy dla wydarzeń mających miejsce „tu i teraz” okazuje się czas brutalnych rządów frankistowskich. Autor potrafi oddać dramat niszczonych na co dzień ludzi, zdrad i donosów, rozdzielanych rodzin oraz odbieranych i oddawanych na wychowanie dla prawicowych par dzieci. Na plan pierwszy wysuwa się z jednej strony konflikt ideowy między sługusami systemu a ludźmi uczciwymi, z drugiej relacja między ojcem a synem. Velarde bardzo dobrze dawkuje napięcie. Opiera swoją historię na zaskakujących zwrotach akcji, dzięki czemu nie wiemy do końca, kto kim tak naprawdę manipuluje i kto występuje po stronie dobra, a kto po stronie zła. Ważnym elementem napędzającym rozwój wydarzeń jest pewna fotografia, a istotnym kontekstem uzupełniającym opowieść dołączony szkic biograficzny na temat republikańskiego fotografa Antoniego Campañii. To połączenie komiksu psychologicznego z historycznym i częściowo – w sensie gry z pewną konwencją – kryminalnym. Bardzo dobre.

 

Pablo Velarde, Epilog, przeł. Aleksandra Jackiewicz, Jakub Jankowski, Wyd. Timof i Cisi Wspólnicy, Warszawa 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz