niedziela, 2 stycznia 2022

Zawsze z rozmachem (M. Gretkowska, Mistrzyni)

 

Najnowsza powieść Manueli Gretkowskiej to jednocześnie najbardziej tradycyjna książka autorki. Czy to jest wada, czy zaleta? Na pewno zaskoczenie. O ile we wcześniejszych „Faworytach” Gretkowska brawurowo miesza to, co starodawne, z tym, co współczesne, a widać to zwłaszcza w języku, o tyle w „Mistrzyni” pisarka jest dużo łagodniejsza. Historia Lucyny Ćwierczakiewiczowej klimatem przypomina trochę „Poetkę i Księcia”, choć co oczywiste, mamy do czynienia z zupełnie innymi czasami, postaciami i tłem obyczajowo-społecznym. A jednak w wyrozumiałym tak naprawdę, choć dalekim od sentymentalizmu i ckliwości, opisie uczucia, jakim starzejąca się Ćwierczakiewiczowa darzy młodszego od niej aktora, widać podobne emocje, jakie Gretkowska opisywała w kontekście relacji Agnieszki Osieckiej i Jerzego Giedroycia. Bardzo ciekawe byłoby zderzenie tych dwóch związków zwłaszcza w kontekście intelektualnych uwikłań i umiejętności oceny własnych możliwości. W „Poetce i Księciu” Gretkowska pokazuje fascynację umysłem, która jest zarazem zachwytem miłosnym. Jedna ze stron nie może już jednak wiele ofiarować, a druga wymyka się temu, co mogłoby się wydarzyć. To umknięcie w ostatnim momencie jest również zaakcentowane w „Mistrzyni”. Dużo starsza kobieta jest oczywiście bardziej narażona na śmieszność niż dużo starszy mężczyzna, nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku Ćwierczakiewiczowej Gretkowskiej udaje się pokazać upadek wynikający z rozpaczy, uniesienia się honorem, odtrącenia wszystkich właściwie bez powodu i samotności, odsłoniętej i uświadomionej dość nagle i dosadnie. „Mistrzyni” to portret kobiety na salonach, która nie dba o konwenanse, a zarazem domaga się akceptacji i uznania. Nawet jeśli popełnia błędy, ostatecznie podnosi głowę do góry i idzie do przodu. Czasami w swoich ocenach się myli. Nie umie przyznać się do błędu. Postrzega siebie tylko pozytywnie. Nie przyjmuje do wiadomości, że może czegoś nie umieć. Chce żyć na własnych zasadach. Potrafi ocenić sytuację i wpłynąć na jej odbiór. Nie dba o nikogo i o nic. Dopiero uczucie, któremu się podda, odsłoni jej słabość. Czy czytać tę tradycyjną powieść Gretkowskiej o nietradycyjnej bohaterce? Tak, bo to także opowieść o kobiecie bardzo współczesnej i o władzy, która bywa złudna, gdy dotyczy przyjaźni i miłości.

 

Manuela Gretkowska, Mistrzyni, Wyd. Znak, Kraków 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz