niedziela, 21 listopada 2021

Wspólnota zła (G. Aly, Europa przeciwko Żydom 1880-1945)

 

Götz Aly przyzwyczaił swoich czytelników do tego, że problemy, którymi się zajmuje, są nie tylko pewnym ważnym fragmentem historii, ale też że pojawia się w nich ostrzeżenie przed możliwym powtórzeniem w czasach współczesnych. Tak było, kiedy w „Obciążonych” pisał o Akcji T4, a gdzieś w tle rysowało się pytanie o postawy i zachowania w stosunku do tych, którzy w społeczeństwie zostają uznani za zbędnych. Tak było też w „Unser Kampf’68. Komu Niemcy ukradli przeszłość”, kiedy Aly jako uczestnik rewolty roku 1968 z perspektywy czasu krytycznie odnosił się do własnego pokolenia. Tak jest i teraz, kiedy możemy przeczytać jego błyskotliwą i erudycyjną analizę antysemityzmu. „Europa przeciwko Żydom 1880-1945” to publikacja, która zmienia myślenie o tym, co się wydarzyło podczas II wojny światowej. Aly pokazuje bowiem, jak systemowa była nienawiść do Żydów i jak łatwo było, bazując na dzielonej przez obywateli wielu krajów niechęci, doprowadzić do symbolicznej niewidoczności totalnych działań przeprowadzonych później przez Hitlera. W pewnym więc sensie autor czyni nas wszystkich współwinnymi, odsłaniając schemat działania, wspólnotę zła, powtarzalność brutalnych ataków, wreszcie łatwość usprawiedliwiania i oczyszczania sumień zwykłych, bo często żyjących po sąsiedzku, zbrodniarzy. Autor, co zresztą akcentuje, rozpoczyna swoją opowieść od końca. Zderzamy się więc ze scenami powrotu tych, którzy ocaleli z Holokaustu. Choć samotni, upokorzeni i doświadczeni przez niewyobrażalne zło wracają do dawnych domów, odkrywają, że nie ma tam dla nich miejsca. Dawne mieszkania są zajęte przez innych, inni chodzą w płaszczach, garniturach i sukienkach, które kiedyś do nich należały, inni korzystają z mebli i naczyń. Owi „inni” to często „swoi” – ludzie, którzy obiecywali pomoc, ale potem cieszyli się, że Żydzi zapewne nie wrócą. Sceny te uderzają wyjątkowo mocno, bo Aly pokazuje, że nie były aberracją, lecz zdarzały się często. Równie poruszające jest rekonstruowanie schematu pogromów. Zwłaszcza jeśli zatrzymamy się przy wątku związanym z odzyskaniem niepodległości przez Polskę. Aly opisuje sytuacje, w których świętowanie łączono z biciem, znęcaniem się i mordowaniem Żydów. Barbarzyństwo tych scen jest porażające, jednocześnie jednak, jeśli wpiszemy je we wspomniany schemat zachowań, który jest punktem odniesienia dla opowieści, dla uczestników zajść to coś naturalnego i uzasadnionego. Wielkim atutem książki Aly’ego jest skupienie się na tym, w jaki sposób w ludziach obudzono najniższe instynkty i w jaki sposób stopniowo usprawiedliwiano wykluczanie, izolację i stygmatyzację Żydów. Choć badacz koncentruje się przede wszystkim na powtarzaniu działań w różnych krajach, nie traci też z oczu tego, co pozostaje wyborem innej drogi. Przykładem może być uratowanie Żydów w Danii czy niezdradzanie żydowskich obywateli w Belgii. Jakże różne to zachowanie od działań strzałokrzyżowców na Węgrzech czy od postępowania rządu Vichy we Francji. Oprócz umiejętności zgromadzenia dobrze obrazujących dane wydarzenia i procesy przykładów, Aly ma zdolność snucia opowieści, dobrego rozkładania akcentów, wydobywania dodatkowych sensów. Czytamy o tym, co jest historią, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy też do czynienia z przypowieścią, ostrzeżeniem, przypomnieniem. Bo nienawiść, o której opowiada nam autor, nie zniknęła, podnosi głowy, gdzieś jest, miejmy nadzieję, że jeszcze jednak uśpiona. Książka jest nie tylko publikacją historyczną. To również dzieło świetnie dokumentujące procesy społeczne, historię idei, a przede wszystkim rodzenie się, instytucjonalne usankcjonowanie i panoszenie się zła. Lektura obowiązkowa.

 

Götz Aly, Europa przeciwko Żydom 1880-1945, przeł. Joanna Czudec, Wyd. Filtry, Warszawa 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz