Dla tych, którzy interesują się dorobkiem Roberta Capy, Gerda Taro nie będzie postacią nieznaną. Ta znakomita fotografka wojenna była nie tylko kimś, kto zapisał się w historii jako niezwykle ważna postać dla dokumentowania wojny domowej w Hiszpanii, ale też kimś, kto mimo młodego wieku odcisnął trwałe piętno na życiu tych, którzy mieli z nią do czynienia. Nie bez powodu akcentuję tę dość uproszczoną opozycję. Helena Janeczek w swojej biograficznej powieści koncentruje się przede wszystkim na tym drugim aspekcie. Trochę szkoda. Bo choć próba odtworzenia dynamiki relacji, energii i pasji Gerdy Taro wypada bardzo ciekawie, to jednak położenie większego nacisku na fotografowanie, myślenie o zdjęciach, bycie na wojnie zredukowałoby efekt bazowania głównie na opisie jej wpływu na mężczyzn. Nie znaczy to, oczywiście, że Janeczek proponuje czytelnikom schematyczną powieść obyczajową. Na szczęście tak się nie dzieje, jednak wspomniane zaburzenie proporcji ostatecznie trochę zgrzyta i pozostawia niedosyt. „Fotografkę” na pewno jednak warto przeczytać. To powieść, w której nie tylko otrzymujemy portret kobiety wyprzedzającej swoje czasy i żyjącej pełnią życia, ale też wart uwagi opis ówczesnego życia dziennikarskiego, oddziaływania wojny na codzienność, funkcjonowania w kilku równoległych światach, pasji, której można poświęcić wszystko, wreszcie oporu przeciwko rodzącemu się faszyzmowi.
Helena Janeczek, Fotografka, przeł. Katarzyna Skórska, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz