sobota, 1 sierpnia 2020

Tamte czasy (R. Makkai, Wierzyliśmy jak nikt)


To powieść, która chyba nikogo nie pozostawi obojętnym. Choć skoncentrowana jest na losie konkretnego środowiska, to jednak poprzez niezwykle sugestywne sportretowanie napięcia między życiem a śmiercią, zyskuje wymiar uniwersalny. Nie ma tutaj łatwych odpowiedzi, lecz poprzez pokazanie, jak łatwo życie może zamienić się w umieranie, dochodzi do zbliżenia się do kwestii najważniejszych. Wspaniała proza – oddająca niepokój nieuchronności końca, balansująca między afirmacją życia a niezgodą na odchodzenie, zmieniająca namiętność w zagrożenie, a próbę zapomnienia w jeszcze większą intensywność pamiętania. Rebecca Makkai opowiada o grupie przyjaciół z Chicago, dla których kluczowym egzystencjalnym doświadczeniem staje się zagrożenie i mierzenie się z AIDS w latach osiemdziesiątych XX wieku. Seks, miłość, cieszenie się życiem, eksperymentowanie z tym, co możliwie najbardziej zmysłowe stopniowo zamienia się w podejrzliwość, niepokój, smutek i bliskość śmierci. Ponieważ przypadki zachorowań i późniejszych śmierci kojarzone są głównie ze środowiskiem gejowskim, pojawia się również narastający ostracyzm i gotowość szybkiego napiętnowania tych, którzy chorują lub mogą zachorować. Obok znakomitego oddania atmosfery strachu, poświęcenia, chwytania się życia i uciekania od choroby wśród gejów Makkai intrygująco niuansuje to wszystko, co zmienia relacje między przyjaciółmi i kochankami. Z jednej więc strony obserwujemy trudności komunikacyjne między ludźmi sobie bliskimi, oczekiwanie prawdy i rozpaczliwą wiarę w to, że w deklaracjach nie ma kłamstwa, seks jako gwarancję już nie tylko radości życia, ale i potencjalnego nośnika śmierci, z drugiej widzimy, jak traumatyczne były doświadczenia lat osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych oraz jak wielki wpływ wywarły na dalsze życie tych, którzy przetrwali. Losy bohaterów poznajemy naprzemiennie – część historii to okres wspomnianego lęku przed zarazą (w kontekście ówczesnego postrzegania choroby to będzie właściwe określenie) i próby ocalenia własnej podmiotowości w relacji z tym, co niespodziewane i nieznane, to także portret chicagowskiego środowiska gejów, inspirowany autentycznymi wydarzeniami i relacjami, druga część dzieje się w 2015 roku w Paryżu, gdzie głównie pamięć uruchamia to wszystko, co przeminęło, sprawiając, że „tamte czasy” stają się również „tymi czasami”. AIDS zbiera (zebrało) swoje żniwo, ale atmosfera tamtych dni i pamięć tamtych ludzi częściowo pozostaje – we wspomnieniach, w mentalnym trwaniu pomiędzy życiem a umieraniem, w sztuce. Bardzo dobre.

Rebecca Makkai, Wierzyliśmy jak nikt, przeł. Sebastian Musielak, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz