poniedziałek, 23 grudnia 2019

Wola prawdopodobieństwa (J. Żulczyk, Czarne Słońce)


Najnowsza powieść Jakuba Żulczyka to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych powieści mijającego roku. Niech nazbyt wrażliwego czytelnika nie zrażą dosadne, mocne, wulgarne i pełne okrucieństwa sceny. Świat, który powołuje do życia pisarz, nie tylko ma uzasadnienie, ale i w swoim prawdopodobieństwie okazać się może intrygującą refleksją na temat rzeczywistości, w której jesteśmy „tu i teraz”. Żulczykowi udaje się rzecz nieoczywista i trudna do osiągnięcia dla wielu innych twórców – z jednej strony punktem wyjścia dla opowieści są rozpoznawalne zagrożenia współczesności, z drugiej nie ma w tej historii publicystyki i łatwego przekładania gazetowego zacięcia na język literatury. To, że autor jest w stanie zaproponować czytelnikowi bardzo dobrą powieść przy jednoczesnym wciągnięciu odbiorcy w konieczność zastanowienia się nad możliwymi wersjami tego, co dzieje się dzisiaj, pozwala stwierdzić, iż koncepcyjnie, stylistycznie i językowo mamy to do czynienia z prawdziwym majstersztykiem. Żulczyk rezygnuje z oczywistych rozwiązań fabularnych, stawia najpierw na coraz bardziej rozbuchane i panoszące się wszędzie okrucieństwo, z czasem akcentuje swoją odautorską obecność jako twórcy, ale i umieszcza naprzeciwko wielkiego zła kogoś, kto skojarzony jest z wielkim dobrem. Absurd i kuriozalność tego sojuszu szybko zostają rozbite poprzez pokazanie umowności działań obu stron. Wielka przemiana może w tej historii mieć bardzo nieoczywiste odsłony. Wyjątkową postacią okazuje się Gruz. To on staje na czele neonazistowskiej grupy, która na zlecenie państwa wykonuje tzw. brudną i tajną robotę – bijąc, niszcząc, gwałcąc i mordując. Żulczyk mógłby poprzestać w tym miejscu na coraz bardziej szczegółowym portretowaniu owego negatywnego bohatera, a jednak tak się nie staje. Gruz zostanie wpisany w sytuacje, w których próba jakiegokolwiek etycznego rozpoznania i zakwalifikowania będą właściwie niemożliwe. Jednak jeśli znajdziemy w sobie wolę, by tę historię uznać za prawdopodobną na poziomie symboliki, bardzo szybko okaże się, że autor nazwał i pokazał tylko to, czego nie chcemy widzieć i czego nie próbujemy sobie wyobrazić. Okrucieństwo Gruza nie jest przecież, jak chcieliby niektórzy, niemożliwe, wystarczy sięgnąć do różnego rodzaju autentycznych świadectw opisujących to, co jeden człowiek może zrobić drugiemu. W świecie, w którym każe żyć swoim bohaterom Żulczyk, i zło, i dobro musi zafunkcjonować na innych zasadach, trudnych do zdefiniowania, bo jeszcze nie do końca znanych. Lektura ważna i obowiązkowa.


Jakub Żulczyk, Czarne Słońce, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2019.

1 komentarz:

  1. Tak, to lektura ważna i obowiązkowa. I jedna z najlepszych recenzji, jaką o tej książce czytałem.

    OdpowiedzUsuń