niedziela, 8 grudnia 2019

Na całe życie (N. Semel, Śmiech szczura)



Rzadko się zdarza proza tak precyzyjna, pełna znaczeń, świadoma tego, jakie sensy można uzyskać dzięki grze gatunków, ważna i mocna w swoim przekazie. Właściwie trudno byłoby wskazać w tej powieści coś niedoskonałego. Poczynając od znakomicie pomyślanej okładki, przez celny tytuł, intrygujące użycie do sportretowania problemu wspomnień, wierszy, prozy fantastycznej czy zapisków z dziennika, po nieoczywiste opisanie tematu wielokrotnie podejmowanego, a w tej wersji odświeżonego i wybrzmiewającego z nową większą mocą. „Śmiech szczura” okazuje się utworem, który nie tylko można czytać na różne sposoby, ale i do którego można wracać, czytając go fragmentami tak, jak je zaplanowano, lub w innej kolejności, uzyskując dodatkowe znaczenia. Co prawda podwójny tryb lektury taki, jak w „Grze w klasy” nie został tu podpowiedziany, jednak tekst wymyka się tradycyjnemu odbiorowi. W każdym z wyodrębnionych fragmentów wybrzmiewa jednak z dużą siłą przekonanie, że ważne jest opowiadanie, świadczenie i pamiętanie o Zagładzie. „Śmiech szczura” można więc czytać jako utwór o nierównej walce pamięci i zapomnienia. Autorka znakomicie pokazuje, że przetrwanie i ocalenie w równym stopniu opiera się na wyrzeczeniu się wspomnień, jak i na ich celebrowaniu i przekazywaniu dalej. Dziecko, które zostaje wplątane w tę nierówną walkę ocalenia, które niesie zniszczenie, opieki, która wiąże się z doznawaniem cierpienia, tęsknoty, która przynosi pewność braku powrotu, z doświadczeniem pomocy, zrozumienia i z przekonaniem, że lepiej milczeć, niż mówić, zamienia się w świadka historii własnej, ale i cudzych zbrodni. Na uwagę zasługuje ta część książki, która staje się zbiorem wierszy. Mamy tu do czynienia z opowiedzeniem wszystkiego poprzez przemilczenie, niedopowiedzenie, symbolikę. Kolejne utwory są właściwie mikrofreskami o Zagładzie w wersji przeżywanej na co dzień także wówczas, gdy wydaje się, że udało się przetrwać, a koszmar nadal trwa. Znakomicie wybrzmiewa ta część, w której z kolei cała historia zostaje opowiedziana z perspektywy przyszłości, w której pamięć i zapomnienie funkcjonują na zupełnie innych, niejednokrotnie zinstrumentalizowanych zasadach. „Śmiech szczura” to książka nieoczywista gatunkowo i ważny głos w sprawie tego, co było i co nie może być zapomniane. Lektura obowiązkowa.

Nava Semel, Śmiech szczura, przeł. Michał Sobelman, Joanna Stöcker-Sobelman, Wyd. Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz