niedziela, 7 lipca 2019

Słownik (nie)zbędny (G. Plebanek, Słowa na szczęście i inne nienazwane stany duszy)


Grażyna Plebanek należy do bardzo ciekawych autorek z kręgu literatury środka. Właściwie od początku pokazuje swoją twórczością, że literatura popularna może zbliżyć się do poziomu artystycznego, proponując niebanalne rozwiązania fabularne i zabierając głos w sprawie. Do takich książek należą chociażby „Dziewczyny z Portofino”, „Przystupa”, „Bokserka” czy „Pani Furia”. Autorka ma na swoim koncie również literacko mniej ciekawą publikację, a mianowicie „Córki rozbójniczki”, gdzie w felietonowym, lekkim stylu otrzymujemy przegląd wybitnych kobiecych postaci, dzięki którym czytelniczki mają okazję zrekonstruować nie zawsze rozpoznane wcześniej her-story. „Słowa na szczęście i inne nienazwane stany duszy” zostają określone przez samą autorkę jako słownik. Kolejne rozdziały zbudowane są wokół słów z różnych języków. Słowa te odnoszą się do takich momentów w życiu, które czasami trudno zdefiniować, określić, nazwać w taki sposób, by nie powstawały żadne wątpliwości. Plebanek poprzez felietonowe impresje na temat tych sformułować pokazuje uniwersalność wielu stanów i powtarzalność pewnego odczucia chwilowego zawieszenia, któremu w różnych momentach swojej biografii ulegamy wszyscy. Niestety, choć pomysł na książkę jest ciekawy, równie interesujący jest zbiór poddanych refleksji słów, to jednak krótkie teksty składające się na słownik nie są już tak intrygujące. Brakuje im pewnej lekkości, świeżości, literackiego konceptu. Utrzymane są raczej w stylu wypracowania na temat, a nie barwnego felietonu. Zdefiniowany na początku książki pomysł zapowiada więc zbiór literacko niebanalnych tekstów, otrzymujemy jednak coś innego – teksty dość oczywiste w wymowie, raczej rodem z prasy kolorowej z niższej półki niż z tzw. magazynu luksusowego dla kobiet. Szkoda.

Grażyna Plebanek, Słowa na szczęście i inne nienazwane stany duszy, Wyd. Agora, Warszawa 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz