poniedziałek, 22 października 2018

Powroty (J. Hugo-Bader, Audyt)

Reportaże dokumentujące czas tuż po transformacji ustrojowej to lektura ciekawa. Nie zawsze jednak z tego powodu, że tekstom powstałym przed laty udało się przetrwać próbę czasu. Zdarza się bowiem, że zainteresowanie budzi to, co wydaje się reporterską przesadą, z perspektywy teraźniejszości szczególnie mocno drażniącą. Książka Jacka Hugo-Badera to, niestety, ten drugi przypadek. Jeśli weźmiemy pod uwagę reportaże Mariusza Szczygła, Pawła Smoleńskiego, Włodzimierza Nowaka (wymieniam tu tylko kilka nazwisk) dotyczące tego samego okresu i czytane ponownie dzisiaj, to teksty autora „Białej gorączki” nie wypadają w tym porównaniu najlepiej. Owszem, reporter miał świetny pomysł na tytuł – „wracam i sprawdzam, jakie były dalsze losy moich bohaterów” opisane jako „audyt” to strzał w dziesiątkę. Niestety, lektura tekstów zebranych w tom reportaży przynosi duże rozczarowanie. Tym najbardziej podstawowym jest nadmierna obecność Hugo-Badera w poszczególnych opowieściach. To, oczywiście, jego dobrze znana maniera, która jednak w tym wypadku zdecydowanie się nie broni – wybrzmiewa pretensjonalnie, nazbyt hierarchicznie, niekiedy lekceważąco w stosunku do bohaterów. Różnego rodzaju niezręczności wynikających z nazbyt dużego zapatrzenia w siebie jest w książce dość dużo, a wśród nich jedna wyjątkowo kuriozalna o rzekomo typowo męskim marzeniu o molestowaniu kobiety i „zapuszczaniu obcej babie spoconej łapy w majtki” (s. 288). Hugo-Bader próbuje być rubaszny w sytuacjach, w których oczekiwalibyśmy od reportera jednak dużo mniej żenujących komentarzy. Razi też brak adnotacji na końcu książki, informującej o miejscu pierwodruku zebranych w tomie tekstów. Rezygnacja z tej podstawowej, wydawałoby się informacji, dziwi, bo skoro decydują się na to czołowe polskie wydawnictwa, czegóż oczekiwać od tych mniejszych.


Jacek Hugo-Bader, Audyt, Wyd. Agora, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz