czwartek, 19 lipca 2018

Świadek, współtowarzysz i przyjaciel (C. Harasimowicz, Mirabelka)

„Mirabelka” to powieść dla małych i dużych, dla dzieci i dla dorosłych, dla tych, którzy kochają historię i dla tych, którzy wierzą w siłę teraźniejszości, dla tych, którzy uwielbiają słuchać i dla tych, którzy cenią piękne rysunki. Cezaremu Harasimowiczowi udaje się wejść w interesujący dialog z reportażami Hanny Krall (tak, to ta sama mirabelka), z informacjami pojawiającymi się w mediach (ścięcie drzewa), wreszcie z niezwykle ciekawymi teoriami dotyczącymi przedmiotów, roślin, budynków i miejsc jako świadków historii przechowujących pamięć i uniemożliwiających triumf zapomnienia. To wszystko oczywiście w nieco bardziej dojrzalszym odczytaniu książki, ale i, a może przede wszystkim, w lekturze dziecięcej czytelnik znajdzie tu mnóstwo sensów. „Mirabelka” okazuje się bowiem mądrą opowieścią o przyjaźni, wierności, trudzie walki z Wielką Historią, sile miłości i podnoszeniu się z ruin – ludzi, miasta i poszczególnych biografii bohaterów. To, co trudne i potencjalnie niekoniecznie proste do wytłumaczenia dla młodego czytelnika (np. istnienie getta, wywożenie Żydów, śmierć, komunizm), zostaje opowiedziane delikatnie, z dużą wrażliwością, bez epatowania okrucieństwem, na pewnym poziomie umowności. W efekcie to dzięki rozmowie z dorosłym dziecko może się dowiedzieć więcej, usłyszeć odpowiednie uzupełnienie, odkryć wreszcie, jak niełatwa bywa historia tych, którzy wcześniej też byli mali, a następnie dorastali. Dziecięcy bohaterowie są zresztą tutaj wyjątkowo celnie sportretowani. Mam tu na myśli nie tylko postaci ludzkie, ale i samą mirabelkę, której losy również zostają wpisane w rytm narodzin, dojrzewania, powolnego odchodzenia i trwania w pamięci tych, którzy przychodzą jako następne pokolenia. Lektura obowiązkowa.


Cezary Harasimowicz, Mirabelka, ilustracje: Marta Kurczewska, Wyd. Zielona Sowa, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz