sobota, 21 lipca 2018

Dźwięki życia i śmierci (H. Kunzru, Białe łzy)

„Białe łzy” to powieść, która łączy prywatne z publicznym, odsłaniając jednocześnie jak to, co przynależy do polityki, kształtuje nie tylko sferę intymną w rozumieniu relacji międzyludzkich, ale i tego, co wiąże się z twórczością i życiem artystycznym. Kunzru z jednej więc strony opowiada o przyjaźni i miłości, w obu przypadkach ostatecznie chyba niespełnionych i naznaczonych zdradą i stratą, z drugiej nadaje tym uczuciom wymiar ponadczasowy i historyczny, wikłając ludzi współczesnych w zobowiązania w stosunku do tych, do których należy przeszłość. Stawia białych naprzeciw czarnych, bogatych naprzeciw biednych, mających władzę naprzeciw tych zniewolonych, żerujących na cudzym talencie naprzeciw utalentowanych. Muzyka staje się w tym wypadku nie tylko przedmiotem transakcji, pewnego konceptu i źródłem wielu następujących po sobie wydarzeń. Zamienia się również w synonim tego, co rdzennie amerykańskie, wykluczone, skojarzone z  niewolnictwem i upodleniem, powiązane z trwałością rasizmu i przekonania, że to, co ma w sobie jakikolwiek potencjał, może należeć tylko do białych. Kunzru gra różnymi konwencjami – powieści inicjacyjnej, powieści drogi, kryminału czy powieści psychologicznej. Gdzieś w tle wyraźnie również widać, że mamy tu do czynienia z pewną wariacją na temat królewicza i żebraka, dość pesymistyczną w swojej wymowie, bo jednak daleką od łatwego pocieszenia.


Hari Kunzru, Białe łzy, przeł. Krzysztof Cieślik, Wyd. W.A.B., Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz