„Przyjaciel
z szafy” to książka adresowana do dzieci, jednak jej odbiorcą może stać się
również dorosły. Autor z jednej strony proponuje opowieść o skomplikowanej
przyjaźni i zobowiązaniach z niej wynikających, z drugiej stawia istotne
pytania o tożsamość oraz pamięć i zapomnienie. Skutki dorastania, wyraźnie zasugerowane
przez pisarza, wiążą się bowiem z odcięciem się od rzeczy niegdyś
najważniejszych. Oddalamy się od siebie z dzieciństwa, a to, co wydawało się
niemożliwe do zapomnienia, po latach okazuje się trudne do przypomnienia.
Harrold zmusza do zmierzenia się z pytaniami ważnymi, ale i niekiedy
ostatecznymi w swoim wymiarze. Bardzo mocno zostaje tutaj zaakcentowana siła
wyobraźni i rola, jaką wyobraźnia pełni w życiu dziecka. Pojawia się kwestia
reakcji rodziców na wyimaginowanych przyjaciół ich dzieci oraz to, jak
potrzebna jest reakcja wspierająca, rozumiejąca, odcinająca się od
racjonalności. Gdzieś w tle obecne jest także pytanie o znikanie osób ważnych z
naszego życia. Harrold co prawda opowiada o przyjaciołach, który widzi tylko osoba
mająca wielką wyobraźnię, jednak pośrednio historia ta może przygotowywać do
mierzenia się z ostatecznością całkiem realną. W pewnym bowiem sensie ma
podobne przesłanie jak „Bracia Lwie Serce” Astrid Lindgren. Opowieść o
przyjaźni, tak to ujmijmy, między podziałami, bo więź rodzi się między ludzkim
dzieckiem a kimś lub czymś wyobrażonym, może również uczyć akceptacji dla
inności, obcości oraz podsycać pozytywnie pojmowane zaciekawienie kimś, kto się
od nas różni. A że wszystko to utrzymane jest w bardzo dobrym stylu, z
odpowiednią dramaturgią i emocjonalnym napięciem, to „Przyjaciela z szafy”
można tylko polecić – tym małym i tym dużym czytelnikom.
A.F.
Harrold, Przyjaciel z szafy, ilustracje: Emily Gravett, przeł. Maria
Jaszczurowska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018.
A właśnie dziś przyciągnęła mój wzrok i obiecałam sobie, że kiedy następnym razem będę w księgarni, to zabiorę ją ze sobą :D
OdpowiedzUsuń