niedziela, 11 marca 2018

Chaos jako zapowiedź nowego porządku (M. July, Pierwszy bandzior)

Wyzwalająca! – to pierwsze słowo, które przychodzi na myśl po lekturze książki Mirandy July. Autorka z zadziwiającą swobodą porusza się na krawędzi, gra z różnymi schematami, zaskakuje czytelnika, a jednocześnie pozostaje ciągle kimś, kto panuje nad swoją niepokorną opowieścią. Wspomniane zaskoczenie pojawia się i na poziomie języka, i gatunku, i ewolucji portretowanych postaci. Książka, która mogłaby się stać przeciętną popularną powieścią kobiecą, celnie dyskutuje ze stereotypami wpisanymi w tego typu literaturę. July idzie o kilka kroków dalej niż w latach dziewięćdziesiątych XX wieku Helen Fielding w „Dzienniku Bridget Jones”. Więcej tutaj dyskusji z feminizmem, więcej polemiki z wielkomiejskim wzorcem rozwiązywania problemów w gabinetach psychoterapeutów, więcej krytyki korporacyjnej codzienności. Symbolicznym początkiem, ale i końcem dla czterdziestotrzyletniej Cheryl, jest moment wprowadzenia się do jej mieszkania Clee, rozpuszczonej do granic możliwości dwudziestokilkulatki. Ta pierwsza funkcjonuje w świecie, w którym wszystko ma swoje miejsce. July zabawnie portretuje moment, kiedy Cheryl objaśnia swojej nowej współlokatorce reguły. Clee za chwilę, błyskawicznie i z dużym tupetem, zacznie je łamać. Pisarka potrafi być w opisie relacji kobiet dowcipna, złośliwa, ale i niepokojąca, mroczna, wzruszająca, a także boleśnie szczera. Jest w tej historii miejsce na lęk, zachowania przemocowe, przedziwną próbę sił, miłość, obojętność, porzucenie i dorastanie. July ucieka od czarno-białych rozwiązań. Odsłaniając niedojrzałość obu bohaterek, pokazuje jednocześnie umowność i rzeczywistą nieskuteczność wielu strategii, na jakie decydują się kobiety po to, by podjąć walkę o siebie. Obnaża nieprzystawalność teorii do praktyki, ale też pokazuje, że dopiero wtedy, gdy przychodzi zmierzyć się z wyzwaniami, odkryć można własne możliwości. Warto!


Miranda July, Pierwszy bandzior, przeł. Łukasz Buchalski, Wyd. Pauza, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz