Kluczowym
elementem stereotypów narosłych wokół Papui-Nowej Gwinei, będącej celem podróży
autora, jest budzące wiele mrocznych skojarzeń określenie „łowcy głów”. Fakt
ten zostaje zresztą przez Zgrzebnickiego nieraz zaakcentowany. Ów tytułowy
koniec świata nie wiąże się bowiem tylko z odległością, ale przede wszystkim z
niedostępnością i egzotyką. Autor nie ukrywa, że sam tkwi w pewnym zagubieniu –
z jednej strony jest otwarty na nowe doświadczenia, z drugiej lęka się tego, co
wiąże się z nieprzewidywalnością i stosunkowo niewielką wiedzą na temat tego
rejonu świata. Plan podróży, obmyślony wcześniej i mający na celu porównanie
niektórych zwyczajów, niejednokrotnie podlega renegocjacjom. Czasami winien
jest nieodpowiedzialny i niesłowny przewodnik, innym razem przeciwności natury
przyrodniczej, jeszcze innym zaskoczenie związane z obowiązującymi na miejscu obostrzeniami.
Zgrzebnicki, choć pozostaje podróżnikiem zainteresowanym i zaangażowanym,
raczej nie ryzykuje i nie pozwala sobie na spontaniczne decyzje. Nie jest to,
oczywiście, wadą, zwłaszcza że przebywa w rejonie faktycznie nie zawsze
bezpiecznym, jednak brakuje w tej książce większego zbliżenia się do ludzi.
Autor pozostaje w swojej opowieści na poziomie turysty, który wychodzi z hotelu
co prawda dalej niż przewidują to przewodniki turystyczne, nie wciela się jednak
w rolę reportera gotowego zmierzyć się z historią konkretnego człowieka lub małej
społeczności. Publikacja spełnia przede wszystkim rolę edukacyjno-informacyjną.
Autor zawarł w niej dużo wiadomości na temat ewolucji miejscowych zwyczajów
oraz historii regionu. Zrezygnował natomiast z oddania głosu tym, którzy żyją w
cieniu „łowców głów”.
Paweł
Zgrzebnicki, Tam, gdzie kończy się świat. Opowieści z Papui-Nowej Gwinei, Wyd.
Muza, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz