Powieść
Siri Hustvedt to nie tylko arcyciekawa historia artystki, która decyduje się na
wieloletni eksperyment społeczny, kulturowy i (auto)biograficzny, ale również
dzieło wyróżniające się pod względem formalnym. Główną bohaterką książki jest
Harriet Burden. Artystka ma świadomość pozorów, na których ufundowana jest
przestrzeń publiczna. Widzi, w jaki sposób traktowane są osiągnięcia kobiet i
jak, dla przeciwwagi, przyjmowane są propozycje artystyczne mężczyzn.
Obserwuje, odnotowuje, obmyśla plan. Prowadzi tak naprawdę kilka różnych wersji
własnego życia. Jest artystką, która wycofała się z aktywnej działalności twórczej
na rzecz współkreowania środowiska. Jest osobą, która podobno przeżyła kryzys
po śmierci męża, tak więc podejrzenie szaleństwa w pewnym sensie ją unieważnia.
Jest wizjonerką i eksperymentatorką. Trzech mężczyzn, zgodnie z umową z Burden,
wystawia jej dzieła jako własne. Odnoszą sukces. Harriet wie doskonale, że
gdyby projekty upubliczniła pod własnym nazwiskiem, zostałyby zignorowane.
Kobieta stwarza więc nie tylko artystów, którzy docelowo mają być jej kolejnymi
alter ego. Wymyśla również osobę, która ma ujawnić jej eksperyment i pokazać
światu socjologiczny kontekst recepcji dzieł sztuki. Problem pojawia się wtedy,
gdy jeden z wynajętych mężczyzn odmawia ujawnienia prawdy. Kwestie autorstwa,
talentu i możliwości dodatkowo się komplikują. Powieść składa się z fragmentów
dzienników Burden, wypowiedzi jej córki, bliskich, wywiadów dotyczących
artystki. Poszczególne części, także te pisane ręką Harriet, utrzymane są w
różnym stylu. Odtwarzają fragmentaryczność istnienia bohaterki, ale i
koncepcyjność jej postrzegania świata – także tego w wymiarze prywatnym. „Świat
w płomieniach” można również postrzegać jako opowieść o kryzysie tworzenia, o
umieraniu – tym dosłownym i symbolicznym, o kradzieży tożsamości i jej
sekretnym pożyczaniu, o niezrozumieniu przez otoczenie i niechęci do rozumienia
otoczenia. Bardzo dobre.
Siri
Hustvedt, Świat w płomieniach, przeł. Jerzy Kozłowski, Wyd. W.A.B., Warszawa
2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz