wtorek, 4 lipca 2017

Idziemy na safari (S. Zweig, Nigdzie w Afryce)

Powieść Stefanie Zweig inspirowana jest przeżyciami jej własnej rodziny. Tuż przed wybuchem II wojny światowej w reakcji na eskalację nienawiści wobec Żydów autorka wyjechała razem z rodzicami do Afryki, skąd po wojnie wróciła do Niemiec. Bohaterowie książki mają podobne doświadczenia. Poznajemy ich najpierw z listów, które Walter pisze do Jettel. Mężczyzna wyemigrował z Niemiec do Afryki i namawia swoją żonę, aby razem z córką do niego dołączyła. Doświadcza wsparcia ze strony gminy żydowskiej, odkrywa czyhające na rodzinę niebezpieczeństwo, którego wcześniej tak wyraźnie nie dostrzegał, uczy się życia i pracy na farmie. Listy otwierające powieść to znakomity opis końca i początku świata, który wydawał się niezniszczalny. Walter wielokrotnie powtarza, że nigdy nie będzie już tym, kim był. Symboliczne w tym kontekście jest przekazanie togi prawniczej czarnoskóremu boyowi, który z czasem stanie się największym przyjacielem rodziny. Jettel nie rozumie tego, co się dzieje. Bagatelizuje więc komunikaty męża, rezygnuje z niektórych zakupów, które on uznaje za niezbędne, zaopatruje się za to w suknię wieczorową. Koczownicze warunki są dla niej szokiem. W przeciwieństwie do córki długo nie uznaje nowej rzeczywistości za swoją. Za to Regina, małomówna i nieśmiała dziewczynka, w Afryce odżywa. Jest zachwycona farmą, Owuorem, czarnoskórym służącym i przyjacielem, i psem, którego otrzymuje. Jesteśmy świadkami dojrzewania wszystkich członków rodziny. Walter musi zapomnieć o byciu prawnikiem i stać się przedsiębiorczym farmerem. Jettel musi nauczyć się ciągłej obecności męża, a rozrywki i udogodnienia, bez których nie wyobrażała sobie codzienności, są niedostępne. Regina odkrywa zaskakującą więź z przyrodą, otoczeniem, miejscowymi ludźmi i językiem, którego używają. Afryka staje się dla niej domem. Nie zmienią tego trudne przeżycia związane z przeprowadzkami czy doświadczeniem braku akceptacji w szkole. To córka staje się najbardziej dojrzałą i wtajemniczoną w afrykańskość osobą z rodziny. Walter pokocha Afrykę na chwilę, nie przestanie marzyć o powrocie do Niemiec. Jettel z kolei pokocha Afrykę z konieczności, bo nie chce się bać i chce być u siebie. Pozornie uporządkowany nowy świat nieraz się zachwieje za sprawą listów z dawnego świata. Nie będą to łatwe do zaakceptowania informacje. Przyniosą wiedzę o tym, że nic, co było, już nie powróci, oraz że niektórych ludzi nigdy już nie będzie można spotkać. Pobyt w Afryce okaże się etapem. Zaoferuje nadzieję, upewni w wierze, że są jeszcze dobrzy ludzie, pozwoli doświadczyć wielkiej przyjaźni, odkryje piękno życia opierające się ostateczności śmierci. Znakomite.


Stefanie Zweig, Nigdzie w Afryce, przeł. Tomasz Dziedziczak, Wyd. Marginesy, Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz