czwartek, 1 czerwca 2017

Zniszczenie (J. Mikołajewski, Terremoto)

W „Terremoto”, podobnie jak we wcześniejszym „Wielkim przypływie”, Mikołajewski pozostaje poetą będąc reporterem i jest reporterem nie przestając być poetą. Ta zależność wydaje się kluczowa dla sposobu opisywania świata przez autora. Choć mało tutaj słów, ich siła rażenia jest wyjątkowo mocna. Choć natkniemy się na niezwykle poetyckie opisy, będą one jednocześnie wyjątkowo naturalistyczne, brutalne nawet. Mikołajewski świadomie oscyluje między poetyckim niedopowiedzeniem a reporterską dosłownością dokumentowania. Opisywanie spełnionej Apokalipsy okazuje się bowiem nie tylko wyzwaniem literackim i dziennikarskim, ale przede wszystkim etycznym. Świat, który runął, rzeczywistość, która przestała istnieć, czas, który w przypadku katastrofy nie zna litości i zabiera wszystko w ciągu chwili – oddanie atmosfery obecnej w miejscu dotkniętym trzęsieniem ziemi wiąże się z koniecznością bardzo precyzyjnego używania słów, postulatem ich jednoczesnego nienadużywania, a jednocześnie delikatnością, współodczuwaniem i wsłuchiwaniem się w tych, którzy są ofiarami i chcą o tym mówić. Mikołajewski nie próbuje wchodzić w rolę kogoś, kto próbuje wyjaśniać nieodwracalność dziejących się zjawisk lub akcentować możliwość odbudowania świata na nowo, jest tak samo bezradny jak ci, którzy będąc ofiarami, szukają odpowiedzi. Towarzyszy swojemu przewodnikowi, Luce Cariemu, który narażając wielokrotnie życie, by ratować innych, cały czas świadczy na rzecz przetrwania, celowości istnienia oraz konieczności bycia człowiekiem w sytuacji ekstremalnej. Mamy tu bowiem do czynienia nie tylko z dosłownym trzęsieniem ziemi oraz próbą mierzenia się Włochów z katastrofą. Natkniemy się w książce na co najmniej dwa inne kataklizmy – jeden wiąże się ze ściągnięciem wraku pełnego martwych uchodźców, drugi z coraz większą świadomością tego, że człowieczeństwo wśród ludzi nie jest wcale czymś oczywistym. W pierwszym przypadku zetkniemy się z porażającym opisem wydobywania szczątków ciał po to, by oddać zmarłym ostatnią posługę. W drugim pozostaniemy z pytaniami bez odpowiedzi i z przekonaniem, że przynajmniej część tych kwestii bezpośrednio dotyczy nas samych. Lektura obowiązkowa.


Jarosław Mikołajewski, Terremoto, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa 2017. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz