poniedziałek, 15 maja 2017

Walka o sprawiedliwość (J. Leovy, Wszyscy wiedzą. O zabójstwach czarnych w Ameryce)

Reportaż Leovy czyta się jak korespondencję z pola walki, kryminał i powieść zaangażowaną społecznie w jednym. W książce tej da się również wskazać elementy biografii oraz próbę uwiecznienia zmian zachodzących w najnowszej historii. Autorka nie oferuje złudzeń. Bardzo mocno akcentuje, wykorzystując do tego celu wspomnienia autentycznych wydarzeń oraz dane statystyczne, powszechność zabójstw czarnoskórych mieszkańców dużych miast oraz obojętność policji jako reakcję na dramat uderzający w całe rodziny. Los Angeles przypomina w tym względzie dżunglę. Getta, do których lepiej się nie zapuszczać ani w nocy, ani za dnia, wojny miedzy gangami, przypadkowość śmierci wielu osób umierających na ulicach. Reporterka kładzie również nacisk na wiek ofiar. Często są to nastolatkowie lub młodzi mężczyźni, którzy niedawno przekroczyli dwadzieścia lat. Leovy buduje napięcie odwołując się nie tylko do wagi podejmowanego problemu, ale i poprzez skupienie uwagi czytelnika na konkretnej historii, obrazującej pewien schemat, choć jednocześnie ów schemat przełamującej. Reporterka nie ukrywa, że obojętność na śmierć czarnych, lekceważenie tych śmierci jako typowych dla środowisk rzekomo przestępczych, wreszcie powtarzalność mordów dziejących się na ulicach w ramach nagłych strzelanin, które trudno przewidzieć i przed którymi trudno się uchronić, zatrważają. Leovy obrazuje ów fakt poprzez następującą scenę – całkiem spokojna ulica, po której idzie dwóch, trzech nastolatków, nagle podjeżdża samochód, rozlegają się strzały, pojazd znika, na chodniku zostaje umierający człowiek. Mieszkańcy dzielnicy czują się rozżaleni brakiem sprawiedliwości, jednocześnie od razu zakładają, że jej nie doświadczą. Biali policjanci spotykają się więc często z agresją nawet wtedy, gdy faktycznie próbują pomóc i prowadzą śledztwo. „Wszyscy wiedzą”, jak już wspomniałam, to nie tylko historia zobojętnienia na śmierć człowieka wtedy, gdy ma on ciemny kolor skóry, ale i opowieść o konkretnym zabójstwie, śledztwie, rozprawie sądowej i wyroku. Mamy więc niewinną ofiarę – spokojnego chłopaka, który jest synem policjanta i ginie zastrzelony na ulicy, mamy zmowę milczenia miejscowej społeczności, mamy cierpiącą rodzinę i zdeterminowanego detektywa, który nie spocznie, póki nie znajdzie winnego, mamy wreszcie sceny w sądzie, w trakcie których pokazana zostaje nierówna walka dobra ze złem. To raport bezpośrednio z pola walki i bezpośrednio z miejsc, od których chętnie odwracamy wzrok. Niesłusznie, bo los doświadcza mieszkających tam ludzi wyjątkowo mocno.


Jill Leovy, Wszyscy wiedzą. O zabójstwach czarnych w Ameryce, przeł. Janusz Ochab, Wyd. Czarne, Wołowiec 2017. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz