piątek, 13 stycznia 2017

Wspomnienia miłości, wspomnienia naiwności (L. Orłowa, Kochałam Stalina)

Wspomnienia Lubow Orłowej, znanej i uwielbianej przez Rosjan aktorki, mają pewną wartość poznawczą, choć ich jakość literacka jest znikoma. W trakcie lektury razi naiwność, a nawet momentami infantylność refleksji prezentowanej przez artystkę. Orłowa nie ukrywa swojego podziwu dla Stalina, traktuje go jako wyrocznię, jest dumna z relacji, jaką nawiązała z Wodzem. Choć jak się okazuje z posłowia, aktorka potrafiła zachować niezależność, to jednak z opowieści, którą zdecydowała się upublicznić, wyłania się portret kobiety uzależnionej od mężczyzny, bezkrytycznie w niego wpatrzonej, histerycznie go wielbiącej i dumnej z sekretnego związku. Na uwagę zasługuje niewidoczność owego sygnalizowanego przez Orłową romansu. Dla obojga ma to być chwila wytchnienia, coś pomiędzy przyjaźnią a fascynacją, więź łącząca Mistrza i uczennicę. Na zdjęciach zamieszczonych w książce Stalin i Orłowa nigdy nie są razem. Zazwyczaj aktorka pojawia się sama lub z mężem, znanym reżyserem filmowym. Chętnie za to przywołuje drobne prezenty, które podarował jej Stalin, oraz odtwarza chwile, w których mogła się od niego uczyć. O ile fascynację Orłowej można próbować zrozumieć, wielu przecież dyktatorów nie miało problemów z cieszeniem się uwielbieniem kobiet, o tyle jej bezkrytyczna ocena tego, kogo pokochała i niedostrzeganie mroku, który mu towarzyszył, wydają się już kuriozalne. Wspomnienia aktorki przypominają pamiętnikarskie zapiski podlotka, a nie dojrzałej kobiety. Brakuje w nich krytycznej oceny związku, świadomości specyfiki miejsca i czasu, wreszcie otwarcia się na wiedzę o zbrodniach ukochanego mężczyzny. Książki tej nie da się więc czytać jako sekretnego wyznania, to raczej lektura, która może nas zaskakiwać zaślepieniem i bezmyślnością Orłowej. Naiwność zakochanej kobiety zderzona bowiem zostaje ze wszystkim tym, o czym aktorka nie pisze, a co przecież miało wówczas miejsce.


Lubow Orłowa, Kochałam Stalina. Spowiedź gwiazdy radzieckiego kina, przeł. Jan Cichocki, Wyd. Bellona, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz