Praca
historyczna Nikolausa Wachsmanna to lektura ważna, erudycyjna, wzbogacona
licznymi świadectwami tych, którzy byli więźniami obozów opisywanych przez
autora. Znakomite połączenie narracji typowo historycznej, rekonstruującej
kolejne etapy powstawania i funkcjonowania obozów koncentracyjnych, z narracją
charakterystyczną dla tych, którzy dzielą się swoją pamięcią indywidualną i
stają się oskarżycielami systemu, zasługuje na podziw i uznanie. Wachsmann cały
czas pozostaje tym, kto gromadzi fakty, kto przedstawia różne punkty widzenia,
kto odsłania zaniechania tych, którzy mogli coś zrobić, i piętnuje wynaturzenie
tych, w których obudziły się bestie. „Historię nazistowskich obozów
koncentracyjnych” można bowiem czytać jako opowieść przemocy, która znajduje
ujście wśród zwykłych ludzi. Badacz nie ma wątpliwości, że brutalność,
okrucieństwo, sadyzm zazwyczaj nie były potwierdzeniem psychopatologicznej
osobowości sprawców, lecz przejawem ich zwykłości, która uległa przedziwnej i
zatrważającej hiperbolizacji. Mówiąc inaczej, wyraźnie widać tu sugestię, iż
zło nie jest skandalem, ale normą, która w tym wypadku zatriumfowała. Wachsmann
nie proponuje czytelnikowi archiwum świadectw, jednak za każdym razem, kiedy
przywołuje czyjeś autentyczne przeżycia, jest to na tyle mocne i poruszające,
że właściwie nie wymaga dodatkowego komentarza. Wątkiem, który zostaje w
książce zaakcentowany jest inny status obozów koncentracyjnych przed
rozpoczęciem wojny, inny podczas jej początkowego trwania i inny wówczas, gdy
podjęto decyzję o tzw. ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej. Autor nie
ukrywa, że każdy z tych etapów znaczony jest przez przemoc – jej kult, jej
triumf, jej niekwestionowane zwycięstwo. Badacz przypomina, że wielu więźniów
nie miało wątpliwości, iż obozy nie były miejscem dla bohaterstwa i humanizmu,
pozwalały za to na gnębienie, niszczenie i deptanie człowieczeństwa. W książce
natkniemy się na przywołanie specyfiki wielu obozów, próbę odczarowania
obiegowych przekonań na temat niektórych z nich i opisanie tych mniej znanych (np.
obozów podziemnych). Ważnym punktem odniesienia staje się hierarchiczność,
którą odtwarzano w obozie w zastraszającym tempie, czyniąc z niej źródło
wsparcia lub pogardy. Najniżej w hierarchii więźniów byli homoseksualiści i
Świadkowie Jehowy, jeśli chodzi o narodowość wykluczające było
przyporządkowanie do Związku Radzieckiego, pogardzano też kobietami, które zmuszono
do pracy w obozowych burdelach, nienawidzono kapo, zwłaszcza tych, którzy
nazbyt szybko uwierzyli w swoją rolę, nienawiścią darzono też członków
Sonderkommando. Wachsmann pokazuje, że obozy wytworzyły specyficzne reguły
życia społecznego i każdy musiał się w nich jakoś odnaleźć. Akcentuje również
ważną rolę pamięci, zapomnienia i świadczenia. Dotyczy to nie tylko ofiar,
różnie reagujących na wyzwolenie i szansę na dalsze życie, ale i ludzi współcześnie
żyjących. Wielość obozów i fakt świadomej obojętności tych, którzy o nich
wiedzieli, pozwala na mało optymistyczne wnioski. Wachsmann nie oskarża, lecz
wyraźnie sugeruje konieczność czujności – wobec siebie i wobec innych. Lektura
obowiązkowa.
Nikolaus
Wachsmann, Historia nazistowskich obozów koncentracyjnych, przeł. Maciej
Antosiewicz, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz