poniedziałek, 11 stycznia 2016

Wykorzenieni/zakorzenieni (M. Szarejko, Zaduch)

Zbiór reportaży Marty Szarejko składa się z portretów biograficznych tych, którzy przyjechali do dużego miasta (tutaj: Warszawy), opuszczając swoje rodzinne małe miejscowości. Autorka próbuje pokazać indywidualne losy swoich bohaterów, ale i wydobyć z ich opowieści pewne sytuacje typowe i charakterystyczne dla procesu odcinania się od korzeni i oswajania nowej, obcej przestrzeni. Ci, którzy decydują się opowiedzieć o swoich losach, bardzo często ustawiają siebie w kontekście kompleksów, z którymi walczą i mierzą się na co dzień. Duże miasto, co szybko wychodzi na jaw, stawia wiele wyzwań i buduje granice nie do przekroczenia. Coś, co można by określić mniejszym kapitałem kulturowym, okazuje się w tym przypadku stygmatem, który jest przez bohaterów usilnie wymazywany. Warto zauważyć, że choć życiorysy poszczególnych postaci są różne, powtarzają się nie tylko wspomniane kompleksy, ale i trudności z odnalezieniem się w dwóch światach, które kompletnie do siebie nie przystają, a jednak są częścią życia bohaterów. Mała miejscowość, w której dorastano i w której została rodzina, przestaje być miejscem „swoim”, a staje się przestrzenią obcą. Z kolei duże miasto, choć zamienia się w dom, tak naprawdę ciągle zaskakuje swoim chłodem i niechęcią do akceptacji tych, którzy przybywają z zewnątrz. W efekcie okazuje się, że przeszłość wpływa na kształt teraźniejszości. Nie ma ciągłości między dawnym i obecnym życiem, co rodzi zagubienie, niepewność i stres bohaterów. Szarejko w pewnym sensie pokazuje to, co dość łatwo zauważyć, a mianowicie wagę ciągłości wpisanej w dorastanie i późniejsze dojrzałe życie. Przekraczanie granic kulturowych, materialnych, intelektualnych zwykle wiąże się z wieloma wyzwaniami i koniecznością mierzenia się nie tylko z przeciwnościami losu, ale i własnymi ograniczeniami wynikającymi z urodzenia się w danych konfiguracjach społecznych i obyczajowych. Szarejko pokazuje, że ci, którzy muszą zapracować na swoją teraźniejszość i przyszłość, mają często trudniej. Nie zawsze odnajdują się też do końca w świecie, który sami wybierają jako swój. Autorka nie proponuje więc opowieści nadmiernie optymistycznej. To raczej zbiór smutnych historii, które łączy poczucie obcości bohaterów, ich kompleksy i przekonanie, że o nowy, wspaniały, własny świat trzeba koniecznie zawalczyć nawet wówczas, gdy ostatecznie się przegra.


Marta Szarejko, Zaduch. Reportaże o obcości, Wyd. PWN, Warszawa 2015.

1 komentarz:

  1. Mam ją na półce i bardzo jestem ciekawa, czy na mnie teżzrobi takie smutne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń