poniedziałek, 14 grudnia 2015

Przeszłość, która jest dziś (M. Wyka, Przypomniałam sobie)

Publikacja Marty Wyki to doskonała lektura nie tylko dla tych, którzy interesują się literaturą, ale i dla tych, którzy chętnie mierzą się z wyzwaniami wynikającymi z pracy pamięci. Tytułowe „Przypomniałam sobie” stanowi bardzo mocną deklarację świadomego sięgnięcia w przeszłość i odsłonięcia tego, co zostało zapamiętane. Jednocześnie słowa te prowadzą nas w kierunku chwilowości procesu przypominania. Nieutrwalone zwycięstwo nad zapomnieniem bywa bardzo złudne. Nic więc dziwnego, że autorka decyduje się na zapisanie minionego, intrygująco łącząc we wspomnieniach to, co prywatne, z tym, co publiczne. Z jednej więc strony bardzo mocno wybrzmiewa w tym tomie odautorskie „ja”, z drugiej dostrzegalne jest poczucie bycia częścią historii literatury, portretowanie pewnej epoki oraz pewnego pokolenia. Marta Wyka wspomina na przykład szkolną przyjaciółkę Jankę i jednocześnie interpretuje twórczość pisarki Janiny Katz – koegzystują zatem ze sobą role koleżanki i badaczki literatury. Autorka nie tylko wspomina ludzi i miejsca, które ożywają w jej pamięci. Decyduje się również na zabawę/grę formą, wcielając się w pisarzy i tworząc teksty „w ich stylu”. Nie ma znaczenia, czy zgodnie z tytułem danej części publikacji, literaturoznawczyni skupia się na ludziach, miejscach, czy rzeczach (tu: książkach). Za każdym razem człowiek, jego myśli i przestrzeń, w której funkcjonuje, okazują się równie ważne. Przywilej towarzyszenia bohaterom w roli przyjaciółki, znajomej czy po prostu aktywnej obserwatorki, wpływa na celność, czułość i uważność spostrzeżeń. Literatura w tej opowieści staje się nie tylko dziełem tych, którzy stanowią część życia autorki, ale również zamienia się w istotny fragment codzienności i podstawę tego, co pozwala na urefleksyjnienie rzeczywistości. „Wczoraj” jest obecne i „dzisiaj” – dzięki tekstom i niebanalnym życiorysom gwarantującym przetrwanie pomimo przemijania.


Marta Wyka, Przypomniałam sobie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz