wtorek, 20 października 2015

Pióro i Pazur za 2014 rok - Siedlce 2015:

Laureatką nagrody w kategorii Pazur dla najsympatyczniejszej/najzabawniejszej/najbardziej optymistycznej powieści kobiecej 2014 roku zostaje Magdalena Zimny-Louis za powieść „Kilka przypadków szczęśliwych”, która ukazała się w wydawnictwie Prószyński i S-ka:

Laudacja:
Ten, kto sięgnie po powieść Magdaleny Zimny-Louis z przekonaniem, że to komedia, może się poczuć zawiedziony. Autorka korzysta bowiem z konwencji typowych dla tego gatunku, ale nie tylko. „Kilka przypadków szczęśliwych” to niebanalne połączenie i powieści emigracyjnej, i powieści inicjacyjnej, i kryminału, i romansu, i wspomnianej komedii wreszcie. Zimny-Louis panuje nad tą mieszanką, a jej powieść oprócz zaskakującej fabuły zasługuje również na uwagę pod względem konstrukcyjnym. Fakt ten trzeba mocno zaznaczyć, bo autorki tzw. literatury kobiecej często bagatelizują formę, a szkoda!, wierząc, że ciekawa historia wystarczy. Nie wystarczy i Zimny-Louis jest tego świadoma. W powieści „Kilka przypadków szczęśliwych” intrygujące jest to, że autorka zatrzymuje się zawsze krok przed tym, gdy wydaje się, że pójdzie w dobrze znanym, bo często literacko eksplorowanym, kierunku. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Świetnym dowodem na to, jak chętnie i skutecznie zaskakuje pisarka czytelnika, jest chociażby opis związku rodziców głównej bohaterki, zachowanie Emmy Dudy, która wyjeżdża do Polski, kraju przodków, wreszcie przyjacielski związek bohaterki z Borysem. Tam, gdzie mógłby być melodramat, Zimny-Louis stawia na racjonalność, tam, gdzie mógłby zdarzyć się happy end, robi się smutno, choć gdzieś tli się i nadzieja, tam, gdzie wydaje się, że chodzi o zwyczajne gojenie ran po zdradzie, okazuje się, że sprawa ma dużo bardziej mroczne oblicze, niż moglibyśmy sądzić. Dzięki doprowadzaniu czytelnika do momentu, gdy wydaje mu się, że już wszystko wie, by potem pokazać mu, że tak naprawdę nie wie nic, Zimny-Louis nie tylko nie pozwala na uśpienie czujności odbiorców, ale też udowadnia, że życie składa się z tego, co zaskakujące, nieprzewidywalne, niewyobrażalne nawet czasami, a człowiek nie zawsze bywa tym, za kogo się podaje lub na kogo wygląda. Autorka jest również dobrą obserwatorką relacji międzyludzkich. Udaje się jej celnie sportretować bohaterów, zmuszając ich do konfrontacji z tym, co skrywane i niechętnie ujawniane postronnym. Dużym atutem powieści Zimny-Louis jest, tak to nazwę, pewna dyskrecja w rysowaniu emocji poszczególnych postaci. Autorka stawia raczej na wstrzemięźliwość niż epatowanie uczuciami, dzięki temu jej bohaterowie stają się bardziej interesujący. Tytułowe „kilka przypadków szczęśliwych” skojarzone zostaje z nieoczywistością. Swoje miejsce w życiu można bowiem znaleźć i w trakcie ucieczki od wszystkiego, a poczucie spełnienia zdarza się również wtedy, gdy wokół króluje niepewność i rozczarowanie. Zimny-Louis udowadnia więc rzecz pozornie paradoksalną, a mianowicie, że szczęście cukierkowe nie istnieje, ale szukanie szczęścia może być dobrą przygodą i niezapomnianym przeżyciem, zwłaszcza wtedy, gdy zdarzy się „kilka przypadków szczęśliwych”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz