niedziela, 11 października 2015

Dziedziczenie? (Dzieci dyktatorów. Prawdziwe historie, red. J.-Ch. Brisard, C. Quétel)

„Dzieci dyktatorów” to publikacja, której podstawowym celem jest popularyzowanie wiedzy historycznej poprzez pokazywanie związków polityki z prywatnością. W tym wypadku na plan pierwszy wysuwają się potomkowie tych, którzy mając nieograniczoną władzę, wykorzystują ją do niecnych celów, niszcząc swoich obywateli i skazując ich na wieloletnie cierpienie. Książkę tę, podobnie jak pozostałe z serii, tj. „Kobiety dyktatorów” i „Ostatnie dni dyktatorów”, dobrze jest czytać, znając choćby w minimalnym stopniu tło społeczno-historyczne rodzenia się i trwania poszczególnych dyktatur. Dzięki takiej wiedzy prezentowane historie wybrzmią mocniej, autorzy kolejnych prezentowanych portretów decydują się bowiem miejscami na schematyczność opowieści. Szkoda, że nie zdecydowano się na większe sproblematyzowanie tematu bycia dzieckiem dyktatora. Pewne elementy biografii powtarzają się, ciekawe byłoby więc zapoznanie się z proponowanymi przez autorów typami reakcji na życie uprzywilejowane, choć w specyficznej niewoli. Wśród historii, które możemy poznać, są zarówno życiorysy potomków dyktatorów już zmarłych, jak i tych, którzy nadal sprawują władzę. Właściwie brakuje tutaj opowieści radosnych i optymistycznych. Niezależnie od tego, czy dziecko jest kochane czy nie, czy akceptuje poczynania ojca, czy je kontestuje, czy kontynuuje jego dzieło, czy może się od niego odcina, życiorys takiej osoby skażony jest cierpieniem i koniecznością ciągłego pracowania nad sobą, by zostać zaakceptowanym przez rodzica. Ta toksyczna relacja między dzieckiem a ojcem jest bardzo interesująca. Okazuje się bowiem jednym z fundamentów dla późniejszych złych, nieszczęśliwych lub drastycznych dla otoczenia decyzji, podejmowanych po to tylko, by być zauważonym przez ojca.


Dzieci dyktatorów. Prawdziwe historie, red. Jean-Christophe Brisard, Claude Quétel, przeł. Dorota Vinet, Wyd. Znak, Kraków 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz