sobota, 20 czerwca 2015

Człowiek (A. Mularczyk, Co się komu śni i inne historie)

Wznowienie części reportaży opublikowanych przed laty w tomach „Co się komu śni” oraz „Czyim ja żyłem życiem” to potencjalnie hit wydawniczy. Mularczyk pozostaje bowiem reporterem ponadczasowym, a opowiadane przez niego historie i dzisiaj wzruszają. Nie tylko jednak o emocje w odbiorze w tym wypadku chodzi. Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób na pytanie, czego szukał w bohaterach swoich tekstów, odpowiada reporter: „Tego, czego szukam zawsze: opowieści. Bo nic się na to nie poradzi, że każde życie jest opowieścią, i ten banał jest wciąż oryginalny” (s. 413). Wywiad z Mularczykiem, zamieszczony na końcu książki, jest zresztą doskonałym uzupełnieniem historii opublikowanych w tomie. Magdalena Kicińska pozostaje w swoich pytaniach osobą mało inwazyjną, nieco dyskretną, choć jednocześnie precyzyjną w prostocie zadawanych pytań. Z kolei autor odsłania nie tylko to, w jaki sposób postrzega swoją pracę i co go najbardziej interesuje w bohaterze reportażu, ale też pokazuje trwałość pewnych doświadczeń wpisanych w los człowieka. Mularczyk nie ukrywa, że wojna w jego rozumieniu trwa symbolicznie dalej, dopóki żyją ci, którzy jej doświadczyli. Nie ma w tym nic dziwnego, zwłaszcza że dojście komunistów do władzy faktycznie skutkowało wieloma traumatycznymi przeżyciami dla tych, którzy wcześniej walczyli o wolność ojczyzny. Przekonanie to jest widoczne w wielu reportażach. W tekście „Dziesięć krzyży dla seledynowo-amarantowych” przeszłość powraca niemalże dosłownie. Reporter za sprawą przeżyć ojca zostaje włączony w dość specyficzną misję, związaną z odnalezieniem dawnych żołnierzy i wskazaniem wśród nich tych, którzy są godni odznaczenia. W „Depozycie” dramat jednej rodziny zostaje opisany dzięki papierośnicy. To przedmiot – dla obcych źródło wzbogacenia, dla bliskich źródło wspomnień – zamienia się w tragiczną w swojej wymowie opowieść o bezprawiu wpisanym w prawo i o krucjacie państwa przeciwko honorowi i godności. W reportażu „Kreska, kropka, kreska” Mularczyk nie tylko opowiada o wielkiej miłości, ale też odsłania skomplikowane losy Polaków, którzy musieli walczyć o przetrwanie w więzieniach i często tam właśnie rozpoczynali nowy etap swojego życia. Uczucia to zresztą problematyka, która powraca w kolejnych tekstach. I właśnie w opisywaniu miłości, nienawiści, zdrady, tęsknoty i wierności aż po grób Mularczyk jest prawdziwym mistrzem. To, co u innych wybrzmiewałoby kiczem lub przerysowaną melodramatycznością, u niego poraża nagością prawdy o ludzkich związkach i dramatach, na które skazuje za niewinność Historia. Mularczyk nie tylko bowiem wzrusza, ale i pokazuje, jak kruche bywa to, co nazywamy szczęściem, bezpieczeństwem i pewnością. Widać to świetnie chociażby w tekstach „Każdy rodzi się boso”, „Dożywotni” czy „Pięć i pół człowieka”. Reportaże Mularczyka powinny być lekturą obowiązkową dla wszystkich tych, którzy szukają nie tylko dobrze napisanych tekstów, zapadających w pamięć historii, ale i dla tych, którzy słusznie wierzą, że ważniejszą od salonowej polityki są przeżycia zwykłego człowieka.


Andrzej Mularczyk, Co się komu śni i inne historie, Wyd. Dowody na Istnienie, Warszawa 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz