niedziela, 17 maja 2015

To, czego nie widać (W. Markiewicz, 100 najbiedniejszych Polaków)

Zbiór reportaży Markiewicza to ciekawy portret ludzi, którym się nie udało, którzy zbłądzili, którzy trwają w przekonaniu, że system tolerujący kłamstwo nigdy nie zechce zająć się umacnianym z dnia na dzień fałszem. W centrum każdej z historii stoi człowiek. Nie mamy tu jednak koncentracji na losie wyrazistych pojedynczych bohaterów, częściej dany problem obrazują losy kilku osób, rozrysowanych wyrazistą kreską. Nie jest natomiast konsekwencją tego poznawanie dokładnych życiorysów i koncentrowanie się na związkach przyczynowo-skutkowych. Teksty zamieszczone w tomie to klasyczne reportaże prasowe. Warto to zaznaczyć, gdyż przyzwyczajeni jesteśmy dzisiaj to tzw. reportażu literackiego. Historie opisywane przez Markiewicza mają też coś z interwencyjności – zwykle są reakcją na coś, a skutek bywa mocno zaznaczony w tekście lub w uzupełniającym go post scriptum. Reportaże zamieszczone w tomie publikowane były poza dwoma wyjątkami w latach 1997-2010 na łamach „Polityki”. To ważna informacja, która pozwala uporządkować świat, jaki wyłania nam się z poznawanych historii. Niektóre realia dzisiaj potraktowalibyśmy jako historyczne – Polska zmieniła się dość znacznie, jeśli porównany lata 90. XX wieku z końcem pierwszej dekady XXI wieku. Nie znaczy to jednak, że problemy, które tak mocno wybrzmiewały tuż po okresie transformacji ustrojowej, dzisiaj są nieaktualne. Bieda, tak przewrotnie sportretowana w tytułowym reportażu, nadal ma swoje mroczne oblicze, choć inne są ceny i inne stawki, które zaliczylibyśmy do głodowych. Kwestia radzenia sobie z ludźmi nieprzystosowanymi społecznie poprzez umieszczanie ich w specjalnie przeznaczonych dla nich budynkach współcześnie nadal powraca, a znalezienie tzw. złotego środka wydaje się wręcz niemożliwe („W klatce”). Alkoholizm nie przestał być problemem społecznym („Oddział odwykowy”), podobnie jak współuzależnienie („Choroba dobrych żon”). Prostytucja nadal ma się dobrze, choć obraz stojących przy drodze kobiet nie jest już może tak powszechny jak przed laty („Kobiety przydrożne”). Miejsca zacofane i o niskim poziomie ucywilizowania nadal istnieją („Unplugged, czyli wieś bez prądu”). Sanatoryjne romanse pozostają ciągle popularne („Życie seksualne gościa kąpielowego”). Oszukiwanie obywateli cudownymi specyfikami („Sylwetka redaktora”, „Napchać szprycą kiełbaśnicę”) oraz wyjątkowy talent Polaków do zdobywania zasiłków („Polska na zasiłku”) to nadal aktywność łatwo dostrzegalna w przestrzeni publicznej. Markiewicz proponuje więc czytelnikom portret Polski, jaki znamy dość dobrze z innych podobnych zbiorów reportaży. Jest w tym obrazie i smutek, i bezsilność, i brak nadziei, i poczucie, że codzienność bywa walką, której nie da się wygrać.


Wojciech Markiewicz, 100 najbiedniejszych Polaków, Oficyna Wydawnicza Przybylik, Warszawa 2014. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz