sobota, 23 maja 2015

Bez zdziwienia i z akceptacją (P. Hessler, Dziwne kamienie)

Ci, którzy czytali „Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach” nie będą mieli wątpliwości, że i po kolejną książkę Hesslera warto sięgnąć. Autor gwarantuje nie tylko znajomość tematu popartą wieloletnim pobytem w Chinach, ale i doskonałą umiejętność obserwacji, warte uwagi wnioskowanie i niewątpliwy talent do opowiadania. Nic więc dziwnego, że obie publikacje reportera czyta się świetnie, zwłaszcza że wydobywając absurdy, eksponując różnice i pokazując specyfikę kraju, Hessler nigdy nie okazuje wyższości, raczej zrozumienie, akceptację, a przynajmniej chęć dotarcia do źródła takiej, a nie innej, postawy. Widać do szczególnie wyraźnie w reportażu otwierającym tom, choć w tym akurat przypadku mamy do czynienia z pokazaniem nie tylko tego, co inne, trudne do zaakceptowania, ale i tego, co kulturowo trudno pojmowalne. Mam na myśli jedzenie szczurów w restauracji, a także innych zwierząt u nas pełniących zupełnie inne role (np. kotów). Hessler nie poprzestaje jednak na historiach z kulinariami w tle, doskonale wiedząc, że jest w nich pewna prawda o zwyczajach społeczeństwa, ale prawda mocno powierzchowna. Towarzyszyć zatem będziemy reporterowi w eksplorowaniu Wielkiego Muru w towarzystwie badacza, który nie jest uznawany przez środowisko naukowe. Dowiemy się, jak wyglądało przeżywanie olimpiady w Pekinie, a także jak niełatwo odnieść sukces w amerykańskiej NBA i jednocześnie pozostać lojalnym obywatelem chińskim. Możemy także przeczytać o dość nietypowej miejscowości, wzorowanej na zachodnioeuropejskich miasteczkach zaludnionych przez artystów, w której Chińczycy pracowicie malują kopie znanych prac. Co ciekawe i co zostaje zaakcentowane przez Hesslera, aktywność ta nie prowadzi wcale do zbliżenia kultur. Kopiści wykonują swoje zadanie tak, jakby pracowali w fabryce. Nie są zainteresowani ani portretowanymi obiektami, ani ich autorami, ani miejscem, do którego dotrą wykonane przez nich obrazy. To nie jedyne historie, na jakie możemy się natknąć w książce Hesslera. Dominują tu opowieści z Chin, ale też pojawiają się reportaże z Ameryki. Te drugie również napisane są z ciekawej perspektywy. Hessler tak długo nie mieszkał w Stanach, że zaczyna postrzegać swój kraj jak człowiek z zewnątrz, dla którego codziennością jest rzeczywistość azjatycka. Wśród amerykańskich historii na uwagę zasługuje relacja z przeprowadzki autora z Chin do Ameryki, przeprowadzki bezproblemowej dzięki niezwykłemu wprost pakowaniu dobytku przez Chińczyków. Warto również zatrzymać się przy historii o ludziach utrzymujących się przed laty z wydobycia uranu. Fakt, iż wielu z nich zmarło na raka, nie powoduje pojawienia się frustracji, wręcz przeciwnie, niegdyś doświadczony spełniony amerykański sen wydaje się ciągle żywy.


Peter Hessler, Dziwne kamienie. Opowieści ze Wschodu i z Zachodu, przeł. Robert Pucek, Wołowiec, Czarne 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz