poniedziałek, 16 lutego 2015

Wymazywanie siebie (R. Grzela, Wybór Ireny)

Opowieść Remigiusza Grzeli składa się z większej ilości pytań niż odpowiedzi. Autor unika kategorycznych ocen. Woli podzielić się wątpliwościami i pokazać, że dany fakt można różnie interpretować, odsłaniając tym samym prawdę oczywistą, choć nie zawsze łatwą do zrozumienia – że nie ma jednej wersji wydarzeń, a pamięć toczy nieustannie walkę z zapomnieniem. Grzela ma podwójnie utrudnione zadanie. Choć znał swoją bohaterkę, nie udało mu się porozmawiać z nią za życia o tajemnicach jej przeszłości. Jednocześnie tytułowa Irena na tyle perfekcyjne zaplanowała wymazywanie fragmentów swojej biografii, że niemożliwe jest po latach jej pełne zrekonstruowanie. Warto w tym kontekście docenić wrażliwość autora, szacunek dla kreacji jego bohaterki, ale i wolę dotarcia do faktów. Dlaczego Irena Gelblum, znana z brawurowego działania łączniczka Żydowskiej Organizacji Bojowej, wyparła się po latach tego, że jest Żydówką, że była bohaterką, że walczyła w Powstaniu Warszawskim? Dlaczego Irena Waniewicz, radośnie przyjmująca pojawienie się na świecie córki, później będzie miał trudności z nawiązaniem dobrej relacji z dzieckiem? Dlaczego w kolejnym wcieleniu, kiedy była Ireną Conti di Mauro, bohaterka książki tak dobrze zaplanowała swój wizerunek, że wiele osób sądziło, iż jest Włoszką? Grzela nie daje łatwych odpowiedzi. Pokazując Irenę przeciwstawiającą się szmalcownikom, Irenę załamaną po śmierci brata, Irenę wchodzącą do obozu i ratującą te, które miały zginąć, Irenę w Palestynie i Irenę wracającą do Polski, Irenę jeżdżącą do Włoch i Irenę samotną w nieogrzewanej willi pod Warszawą, zawsze próbuje z tej wielości wydobyć pewną spójność. Jej źródłem, jak się wydaje, może być samotność oraz ucieczka przed miłością. Choć z dostępnych wspomnień i listów wyłania się kobieta, która często się zakochuje lub rozkochuje w sobie mężczyzn, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że związki te są tylko substytutem. Mają zapełnić pustkę po tym, czego się nie uda odzyskać, a co stracone zostało wtedy, gdy Warszawa stawała się żydowskim cmentarzyskiem. Irena Gelblum vel Waniewicz vel Conti Di Mauro zdaje się rozpaczliwie uciekać, udawać, milczeć. Wie bowiem doskonale, że w świecie, w którym żyje, nic nie może być na zawsze. Książkę Remigiusza Grzeli można jednak czytać nie tylko jako reportaż biograficzny o tytułowej Irenie, to także interesujące studium traum wynikających z doświadczenia Zagłady. Da się tę opowieść potraktować również jako zapis trudności związanych z docieraniem do źródeł, które decyzją bohaterki zostają zniszczone lub unieważnione. Ograniczenia, na jakie napotyka autor, dobrze korespondują z kreacyjnym wymiarem działań poetki, która nie chciała pamiętać, że była łączniczką, i zrobiła wszystko, by stworzyć nową siebie.


Remigiusz Grzela, Wybór Ireny, Wyd. PWN, Warszawa 2014. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz